Witajcie dziś świąteczne. Wyprawa do lasu z podwózką. Las cichy i opustoszały. Nie ma grzybów ani grzybiarzy. Szura sie i szura po dywanie liści. Chodząc po lesie czułam niedosyt grzybów. Sezon trwał chyba ze krótko i był nie przewidywalny. Nie czuję dosytu grzybobrania., choć mam zapasy zrobione, to patrząc na doniesienia chęć zbierania się potęguje. Dzisiaj 10
rydzy dla serca bo miałam powozkę do lasu 1
kanię i 2
podgrzybki. Pogoda taka sobie, ale na spacer po lesie super.