Pogoda cudo więc poszedłem na dalszą miejscówkę borowikową bez możliwości dojazdu. Na koniec sezony znalazłem dwa
prawdziwki chyba ostatnie w mych laskach, jeden niestety zajęty drugi do zabrania, do tego 8 szt
podgrzybka, taka minimalna ilość miała ten plus że więcej chrustu na plecy załadowałem dla kierowniczki. Niestety u mnie grzybki powoli się kończą, tak samo moje raporty chyba też. Dziękuję wszystkim za dopiski, przepraszam jak kogoś uraziłem w swoich wybaczcie moje częste może nachalne wpisy. Do lasu chodzić muszę bo ktoś policzyć drzewa musi. Życzę wam kochani zdrówka! pa pa.