226 podgrzybków w 5 godzin. Pierwszy wypad od 9 do 12 i szybko do domu bo trzeba zrobić staremu obiad. Po obiadku ponownie do lasu i 2 godzinki spaceru. Wchodziłam z lasu i praktycznie już było ciemno. Gdyby nie to, to chodziłam bym dalej bo wciąż znajdywałam piękne i młode, słoiczkowe podgrzybki. Mój stwierdził, że na punkcie grzybów jestem ciężko walnięta. Zastanawia się czy nie wysłać mnie do psychiatryka. Pozdrawiam wszystkich grzybniętych.