Dopiero o 12.10 w lesie. Kliniska- Rurka. Stary, sosnowy las. Więcej w trawach niż w jagodzinach, na podłożu z mchu. Rodzinek prawie nie było. Nawet wielkie
podgrzybki są żółte pod spodem. Kozaczek brązowy "złamał" monopodgrzybkowość. W lesie ludzi sporo. I starsi z laseczkami, z niewielkimi zbiorami, ale z szerokimi, radosnymi uśmiechami, i pani w szykownym kapelusiku, i wysportowany młodzieniec. Zbiór dokonany przez 2 osoby, przez 2 godziny. My odjeżdżaliśmy, to podjechały 2 samochody z grzybiarzami, którzy mają nadzieję. Dużo spleśniałych. W weekend pewnie będą tłumy.