I znowu w lesie... to pokusa, której trudno sie oprzeć 🙂 Tym razem nowa miejscówka z mapy wytypowana.
Po przygotowaniu wstępnych założeń teoretycznych tzn. jak dojechać, gdzie zaparkować, ile km iść, gdzie skręcić itp., itd., zaopatrzona w dyskontowy prowiant, do realizacji planu przystąpiłam. Nie wiem czy to rola przypadku była, szczęścia, wiedzy czy doświadczenia, jedno jest pewne... do świata grubego kalibru
podgrzybków trafiłam 😉 Świat sosen, świerków, rowów, traw, mchów i paproci, a w nim 187 grzybów jak z bajki 🤩 Zmrok zmusił mnie do opuszczenia tego raju, ale ja tam jeszcze wrócę 😀