Dwie osoby, dwie godziny, dwa kosze. Jeśli chodzi o
prawdziwki to miejscu zbieranym w sobotę i w niedzielę, było słabiej, natomiast mówię do żony chodź dalej może odkryjemy coś nowego, i trafił się lasek identyczny jak ten1, nieduży sosnowy, no a w nim
prawusy jak dęby, i coraz więcej ładnych grubych
podgrzybków. Daleko się idzie na te miejscówki ale warto ponieważ mało kto tam trafia, w ten mój las wybiorę się dopiero w niedzielę, ale jutro w nocy cisnę w świętokrzyskie, żoną zastąpi mnie w sklepie więc zezwolenie jest🙂, pozdrawiam wszystkich, wpis dodam w środę wieczorem.