Suche fakty nie opiszą jaką miałem frajdę z tego grzybobrania😀. Do koszyka trafiło 109 pięknych
prawdziwków, 3
kozaki dębowe, 18
podgrzybków brunatnych, 3
borowiki ceglastopore, jeden mały
siedzuń sosnowy i około pół kilo
kurek😀. Zbierałem w lesie jodłowym, z niewielkimi domieszkami sosna, buk, świerk usłanym pięknymi zielonymi mchami😍. Widać w koleinach wielkie kałuże wody, więc chyba ostatnio nieźle padało w tym rejonie. Ogólnie warto było, przynajmniej wg mnie. Z tego miejsca specjalne podziękowania dla Fijajum, która nam tutaj piękniutko opisała sytuację grzybową😘
Tym rzem wybrałem się do Zagnańska, równiutko dwa lata po moim pierwszym grzybobraniu w tych stronach. O 7.30 byłem pod sędziwym Bartkiem, cisza spokój, na parkingu pusto, dojeżdżam do lasu, a tam auto na blachach z mojego powiatu😀, nieźle się zaczyna, pomyślałem, że pewnie zjechało tutaj pół Polski, ale było tylko to auto co nieźle mnie zdziwiło, dopiero później zobaczyłem, że w tym miejscu wszyscy wjeżdżają autami do lasu. Początek był słaby więc stwierdziłem, więc stwierdziłem, że dotrzeć dalej niż cała reszta i to był dobry plan. Grzybów nie było bardzo dużo, ale jak już się trafiły to były po prostu spektakularne😍😍, widok pękatych zdrowych
borowików w gąbczastym zielonym mchu rozbrajał mnie za każdym razem, co chwilę zdjęcia, bo każdy był cudowny. Do tej pory w tych okolicach zbierałem głównie w lasach bukowych w liściach, ale te
prawdziwki z mchu są niesamowite😍 Wykręcasz takiego i musisz głęboko wsadzić rękę w mech, a trzon i tak siedzi jeszcze głębiej. Niestety nie każdy miał tyle szczęścia co ja większość osób wracało z kilkunastoma grzybami, niektórzy mieli trochę więcej. Nie jest to jak na razie żaden wysyp, ale miejscami widziałem grupy malutkich
prawdziwków rosnące jeden przy drugim w kępach po dziesięć sztuk, pierwszy raz trafiłem na coś takiego😀. Trafiło się też miejsce gdzie na pięciu metrach rosło z 80
kurek obok siebie😀. Ok kończę bo za bardzo się rozpisałem, dodam jeszcze, że na parkingu niespodziewanie spotkałem Teśkę którą ostatnio poznałem na grzybobraniu w Kaletach, niezły zbieg okoliczności. Pozdrawiam😀 Darz grzyb!