Admin uwielbia grzybowe statystyki, a wczoraj pominąłem. A więc jedziemy.
Cztery talerze
podgrzybków., Talerz
borowików, plus tacka ta po prawej ( taka sama tacka wagowo oddana siostrze wczoraj), talerz
maślaków, talerz
kozaków plus pomarańczowa tacka, talerz
ceglasi plus misa z nierdzewki. Głęboki talerz
kurek. I garnek
gołąbków - dziś już 2/3 zjedzonych (mniam mniam), plus jeden
rydz.
Uważam że
borowiki to polędwica,
kurki rozbret,
podgrzybki to żeberka, ale gołąbki to szpik cielęcy lub wołowy. Gołąbki w grzybowym świecie wymiatają. Nikt ich nie podrobi na imprezie, tak jak szpiku. Mniam mniam.
Reasumując. 7 godzin razy osobo godzina. Lokatorzy na legalu, zaniżyli ostateczny wynik. To był Pogrom
podgrzybków zajączków. Blaszkowe to 20
kurek i 25
gołąbków. Te ostatnie, zdrowe, jakbym chciał kosić to wyszłoby 200/h.
Talerze suszą się na słońcu, więc jakby jakiś pseudo ekolog doczepial się, to moje grzybki nie przyczyniają się do produkcji CO2. A szkoda, bo las w nocy marnieje bez CO2.