Pierwsze
borowiki szlachetne😊 3 z czego 1 do zabrania i może operacja mu pomoże🤣, pierwszy
podgrzybek brunatny - największe zaskoczenie😊 1 szt, pierwsze
kozaki dębowe😊, których do spółki z koźlarzami czerwonymi znalazłem 7 szt, pierwsze
maślaki modrzewiowe, tych jakby się na nich skupić można by nazbierać naprawdę dużo (18 szt), pierwszy
żółciak siarkowy i
ceglaki których tam gdzie zbierałem wcześniej prawie już nie ma (4 szt).
Z trzech
prawdziwków, jeden był ogromny i stary, więc nawet go nie ruszyłem, drugi najmłodszy, ale na oko widać, że robaczywy, trzeci zabrany bo po odkrojeniu nóżkę miał bez ani jeden dziurki, ale pewnie w kapeluszu i tak coś mieszka.
Maślaki modrzewiowe rosną w sporych ilościach, stare robaczywe, ale młode zdrowiutki. Niestety komarów są ogromne ilości, ciężko nawet zrobić zdjęcie bo w sekundę siada na całym ciele kilkanaście sztuk i krążą za człowiekiem bez przerwy. Najsmutniejszy jest mój osobisty rekord życiowy jeśli chodzi o kleszcze. Podczas chodzenia ściągnąłem z siebie 15 tych skur... wielkie zeszłoroczne, standardowe średnie i maleńkie dla, których byłbym pierwszym żywicielem, te są najgorsze, bo jeśli masz takiego na plecach to nigdy się nie dowiesz, dopiero jak urośnie. Mimo nowej taktyki z jaśniejszym ubraniem na którym je widać i ściąganiem kleszczy w trakcie chodzenia, potem zmianą ubrania na nowe przed jazdą powrotną i kąpielą natychmiast po wejściu do domu, wczepiły się jeszcze trzy sztuki czyli razem 18 i pewnie jeszcze coś znajdę. To najgorsze, a reszta była wspaniała, grzyby piękna pogoda, słońce i zapach polnych roślin😊. Idę dalej sprawdzać czy nie mam więcej kleszczy. Do usłyszenia.