Poniosło mnie dziś w lasy, w których w ubiegłym roku 17 listopada uzbierałam jeszcze koszyk
podgrzybków. W tym roku, jeśli chodzi o rurkowce, kiepsko. Po przymrozkach pojawiło się niewiele grzybów, ostatnie deszcze dokończyły dzieła. Z zabranych 5
podgrzybków i 2
prawdziwków domowej selekcji nie przeszedł żaden, wszystkie okazały się mniej lub bardziej robaczywe. Natomiast jeśli chodzi o blaszkowe, bardzo ucieszył mnie fakt pojawienia się
kurek. W tym roku były one bardzo nieliczne. Teraz rosną sobie w zagłębieniach, ukryte w mchu i trawie. Łatwo je dostrzec, kiedy tak blyskają słonecznie
W sciółce. Zebrałam też ok 40 - 50 sztuk
gąsek siwych. Z innych grzybów jadalnych widziałam tylko jakieś
sarniaki (?), jednego, przemarzniętego
siedzunia. Niestety,
zielonek, na które liczyłam, nie znalazłam. Gąsk siwe leżą i czekają na ostateczną weryfikację znawców. Możecie zerknąć uważniej na zdjęcia? Wciąż nie mam co do nich pewności.