Dzisiejszy wypad do lasu przy tak pięknej pogodzie cudowny. Jedynie przeokropne strzyżaki przez jakąś godzinę tak atakowały jak nigdy dotąd. Po godzinie jakby ręką odjął, zniknęły. Może to miejsce w którym byłam było bardzo nasłonecznione i chciała "gadzina" podokuczać przybyszom, nie wiem. Ogółem znalazłam 75
podgrzybków, 3
kozaki i 2
maślaki. Wychodzą jeszcze młode, w małych ilościach bo las bardzo suchy. Dzisiejsze
podgrzybki znalazłam przeważającą ilość w lesie, który nazywam "ciemnym". A to dlatego, że więcej niższych drzew i gęściej posadzonych. Miały tam.....
więcej mchu i trochę wilgotniejsze podłoże. Słoneczko tylko swoje promyki posyłało w nielicznych miejscach. Dlatego można tam było je znaleźć. W pozostałej części lasu tylko czasami zdrowy do zabrania i całe połacie w totalnej agonii. Chciałabym jeszcze chociaż parę razy wyskoczyć do lasu i zobaczyć czy coś nowego wyszło. Zobaczymy co nam ta nadchodząca aura przyniesie. Na pewno każdy z nas wolał by deszcz a nie jakieś przymrozki. Jeszcze nie mówię do widzenia, pozdrawiam wszystkich