Trzeba korzystać z świetnej pogody, i tego ze żona dała się namówić na spacer po lesie. Wybrałem lekki teren z przewagą dębów i buków. Na początku było słabo, kilka
podgrzybków, prawdziwków brak, do tego strzyżaki robiły ciągle naloty. Za to nie spotkaliśmy innych grzybiarzy, prawdziwa cisza i spokój. Pozniej na skraju modrzewi, trafiło się kilkanaście
maślaków żółtych, dwa zwyczajne. Na koniec miejscówka na ceglaste, mile nas zaskoczyła i dała ponad 20 zdrowych zamszowych kapeluszy. Na koniec w drodze powrotnej w rowie trafił się jeden szlachcic i
kania. Spacer bardzo udany :) Pozdrawiam :)