3,5 godziny w lesie. Zebrałem 7
borowików, kilkadziesiąt
podgrzybków i kilka garści
opieniek które nie były celem grzybobrania. W sumie prawie pół mojego największego koszyka.
Miły dzień i raczej ostatnie grzybobranie w tym roku, w rodzinnych stronach. Czuć koniec. W tych lasach dużego wysypu to chyba w ogóle nie było. Sporo grzybów spleśniałych a
opieńki też już częściowo przerośnięte.
podgrzybki też częściowo robaczywe. Długie okresy bez grzybów i ogólne wrażenie suchego podłoża. Miejsca dające rok temu masy
podgrzybków dzisiaj zupełnie puste. Grzyby w dużej mierze znalazłem na przecince przeciwpożarowej i nieopodal w zagajniku z kilkoma świerkami na dosyć czystym podłożu. Może grzyby rosną na iglastych podłożach? W tym lesie takowych brakuje więc nie sprawdziłem. W lesie dębowo - grabowym udało się znaleźć kilka ładnych
prawdziwków, dwa dosyć młode i reszta wyrośnięte. Pogoda świetna, nawet trochę za ciepło i ludzi niewiele. małe dęby już bez liści, graby jeszcze żółte, za kilka dni złapią czerwień i wtedy będzie niesamowicie. Ja w tym czasie w pracy... Pozdrawiam grzybiarzy.