Jadąc dziś do lasu nie miałem na myśli grzybów, ale urok jesieni i magii kolorów jaki zafundował mi las, szczególnie po weekendzie w Bieszczadach gdzie tam wręcz lasy płoną kolorami. W lesie bardzo sucho i ciepło 22 stopnie, praktycznie grzybów nie ma 2 podgrzybki i 4 prawdziwki, te ostatnie bardzo mnie ucieszyły na koniec sezonu.