To już w zasadzie koniec sezonu, dobity jeszcze ogromną suszą i brakiem widoków na deszcz. W lesie aż trzeszczy, główny gatunek to "susz blaszkowaty". Chodziliśmy głównie w prawdziwkowe rmiejsca znalazłam jednego. olbrzuma wujostwo że 2-3, do tego kilka ususzonych
podgrzybków, ze dwa mokre, dwa
ceglaki. Smutno i żal, że koniec sezonu celebrujemy nie przymrozkami lecz paździermikową suszą. Góry i wspinaczka dały mi się we znaki, poległam na trawie totalnie padnięta. Jeżeli popada, Drużyna "Łęg" nie mówi jeszcze ostatniego zdania, ale zapowiadane przymrozki raczej pozbawiają nas złudzeń.