6
prawdziwków, a reszta to
podgrzybki. Jak na nas, to krótki wypad 3,5 godziny 😊 Mnie ciężko wygonić z lasu 😂 Mogłabym chodzić po lesie do zmierzchu 😂 Ale musiałam jeszcze iść do pracy 🙁 Dlatego wpis jest tak późno (po pracy i po powieszeniu grzybków nad kuchenką) Poniedziałkowy przymrozek nie zrobił szkód w grzybni 😊 Dużo młodych grzybków średnich i dużych (dużych nie zbierałam, bo sama woda). Najwięcej rosło w jagodzinach. W chaszczach dzisiaj niewiele znalazłam. Rosły po 5-10 sztuk. Grzybki bardzo mokre. Jakieś 30% wyrzuciłam, bo zrobiły się kapcie. Pogoda była taka jaką lubię, czyli
szarówka, nie za dużo słońca. Chodzę w okularach, więc na dobrą sprawę szukać grzybów mogłabym tylko mając słońce w plecy 🙁 Troszeczkę pokropiło, więc aura na następne grzybki jest 😊 Pozdrawiam wszystkie "leśne świrki" 😄