I po wysypie. Tak naprawdę to już po grzybach. Małych zaledwie kilka. Gdyby nie znajomość miejscówek nie mielibyśmy dna zakrytego w koszyku. Ludzie z wielkimi wiadrami ciągnęli do lasu. Nie wiem co im się wydawało. Znaleźliśmy 15 prawych, 16
kozaków czerwonych i około 30
podgrzybków brunatnych, drugie tyle robaczywe zostało w lesie. Lało cały czas i dalej leje, dlatego nie robiłam zdjęć w lesie. Las wygląda jak przed snem zimowym ale co dziwne pojawia się ponownie bardzo dużo
muchomorów czerwonych, czasami po kilkanaście w jednym miejscu, od malutkich do wyrośniętych.
Pojawiają się też inne muchomory oraz żółte gołąbki. Wygląda jak przed drugim wysypem. Tylko czy pogoda
pozwoli by coś się jeszcze pojawiło? Jestem zadowolona biorąc pod uwagę że miałam w tym roku wypady bez jednego
grzyba. Dzisiaj było super. Ze względu na coraz mocniejszy deszcz poznikali także ludzie. Był las, my i sporadycznie grzybki. Szukanie daje dużo więcej radości niż zbieranie 😊