Jestem zawiedziony mając na uwadze że koledzy z pracy chwalili się zbiorami na tygodniu. Ja dziś tylko kilka gigantów prawdziwków, 3 kozaki, jakis tam rydz, i podgrzybek. W trzy osoby!!! Jednak moje lasy potrzebują deszczu sporo. Reasumując na rzeszowszczyznie jest nierówno jesli chodzi o zbiory. Kolega z Tarnobrzega dzis pokazal zdjecie z kosztami grzybow A mam do niego kilkadziesiąt kilometrów. Eh. Ostatnia szansa w październiku aby ten sezon nie był fatalny u mnie.