Urlop w okolicach Budzowa i Zembrzyc. Podana liczba dot. średniej z 6 dni do piątku i zawiera grzyby bez myślaków i
kolczaków których po deszczach było miejscami mnóstwo.
Wypad w te okolice był jak zawsze udany. Góry są trudne w grzybobraniu ale za to gwarantują piękne widoki i zawsze coś można znaleźć. Miejscami pustka a miejscami zabawa na całego;). Najlepsze wyniki były w środę po deszczu. Później zimno i mało nowych grzybów. Widziałem pierwszy raz w życiu takie ilości małych łebków
prawdziwków nie do zebrania, które jednak przeważnie nigdy się nie rozwiną z uwagi na ilość na metr kwadratowy (nawet około 50-100). Najlepsze jednak jak zawsze są te górskie
prawdziwki. Chyba najładniejsze grzyby jakie można spotkać. Podsumowując około 10 litrów suszonych
podgrzybków, 5 litrów
prawdziwków, 5 litrów
ceglaków, 2 litry
kozaków. Do tego 20 słoików po 0,5 litra marynowanych
prawdziwków i dwa kosze świeżych grzybów przywiezionych ostatniego dnia. Pozdrowienia dla wszystkich grzybiarzy i gospodarza, pana Staszka pezemilego dyplomowanego Bacy, naszego gospodarza :)