Witam wszystkich mających jeszcze siły na dźwiganie koszy z grzybami 😜
Nadal cudownie nierealny wysyp zdrowych
rydzów. Ilośc zostawionych w lesie większa od tych zebranych 😢 a zebranych ponad 5 kg (same kapelusze w wybranej wielkości, ostra selekcja po pierwszych pięćdziesięciu sztukach) przewaga rozmiaru tzw. sloiczkowego (marynata i pierwsze podejście do kiszenia i wekowania w solance. Przypuszczam że sprzedaż zamrażarek w tym sezonie rekordowa, w mojej już dawno brak miejsca 😢 ) Przy okazji kilka
borowików (tych nadal mam niedosyt) ceglaczków,
podgrzybka brunatnego i
kolczaków. Opieniek brak. Nadal wszędzie bajkowe czerwone muchomory. Cudowna pogoda. Las mieszany, już zdecydowanie bardziej suchy niż przed paroma dniami, czasami nawet lekko szeleszczący pod (pardon) buciorami, aczkolwiek nadal w niektórych miejscach można zażywać kąpieli błotnych 😜 Zdjęcie salamandry z poprzedniego wypadu (teraz miał być zaskroniec ale skubany zwiał za szybko 😉) Pozdrawiam wszystkich zbierających i czytających 🍄 Smoczyca.
Ps. Do: młody Werter, tazok i Paweł-Tarnów,
nie przeszły moje odpowiedzi na Wasze dopiski 😐 podobno przez użycie znaku cudzysłowów, ostatnią skopiowałam i postaram się wkleić, wcześniejsze niestety przepadły. Palety jesiennych kolorów życzę i cieplutko Was pozdrawiam, Smoczyca 😘