W dużym deszczu wybraliśmy się ponownie penetrować tereny leśne w Lipniku. Efekt widoczny na zdjęciu, w sumie około 200 grzybów, przemoczone ubrania i buty, jakieś 3 h niuchania.
podgrzybki,
maślaki,
borowiki. Wszystkie zdrowe, zero robali, ze 3 sztuki ze ślimakami i jeden z przerażającą stonogą, która mi czmychła na kuchnię. Dzisiaj mało humorzasto bo wspinając się na ostry stok za
maślakiem uszkodziłem sobie bark: (. Ciekawe co "dochtór" zdiagnozuje :). Z jednej strony radość z drugiej ramię rwie jak dentysta-amator zęba mądrości... Pozdrawiamy serdecznie wszystkim grzybniętych...