Wysyp tak jak gwałtownie się zaczął, tak samo gwałtownie się kończy. Robaczywe
koźlaki zniknęły jak nie pyszne (chyba im było wstyd) Nie wiem, może spragniony grzybów naród, po dwóch bezgrzybnych sezonach wyczyścił lasy do cna. Zbiera się pojedyncze sztuki, młodych grzybów bardzo mało, są
kurki, trafiają się
koźlarze pomarańczowe, robaczywe, przeoczone
podgrzybki. Ludzi dużo, grzybów mało.