Tradycyjnie w sobotę wyrwałem się do lasu z małżonką, bardzo dużo młodzieży wszelakiej się kluło, coś jest na rzeczy... idzie ani chybi konkretny wysyp. Z uporem maniaka zbierałem grzyby zwane potocznie goryczakami i tu pewien zonk mam, o ile jeden na zdjęciu z grzybów jest istotnie goryczakiem to cała reszta raczej nie, smak i zapach delikatnie orzechowo-migdałowy, moim zdaniem to
kozaki babki. Wypróbowałem z żoną po parę razy językowo grzyby i nic mi twarzy nie wykrzywiło. Nawet smaczne na surowo. Jeśli się mylę to proszę o korektę.... Aczkolwiek bardzo podobne do
goryczaka