Grzybiarzy około 30 aut na 2-kilometrowym odcinku. Każdy na oko miał po około pół kosza grzybów. Ja 2 prawdziwki i około 70 podgrzybków brunatnych. Dodam, że miałem najmniej grzybów spośród 4 grzybiarzy. Trzeba było chodzić strasznie powoli, aby je dostrzec, bo ledwo z ziemi wystawały. Koło środy-czwartku (o ile wszystkiego nie wyzbierali) powinno nazbierać się więcej i bez wytężania wzroku.