Objechałam prawie cały powiat i trudno mi się zgodzić, że jest wysyp. Może kilka dni wcześniej, a może mnie się nie trafiło. Im dalej w stronę Wołomina tym bardziej sucho. Grzyby tylko znalazłam w lesie w Pustelniku i to przy brzegu. Ogólnie w środku lasu puchy. Żadnego armagedonu nie widziałam poza spora ilością
sitaków, które nie każdy zbiera. Jak to miejscowy powiedział "jak się zna melinę to się znajdzie grzyby". Ja melin nie znałam, ale coś znalazłam. Pewnie gdybym znała miejscówkę to byłyby zdjęcia z większą ilością, a tu tylko 2 prawe, kilka
sitaków i reszta to
maślaki. Sosik wyszedł niebiański!