(25/h) Spieszę uprzejmie donieść że na północy lubuskiego drób wciąż biega po lesie. Dziś popołudniowy wypad i ponad trzy setki pieprznika jadalnego w 1,5 h przez dwie osoby. Maślak zwyczajny nie czekał aż wypełnimy przez tydzień nasze obowiązki zawodowe i przerósł do gigantycznych wymiarów. Nowych owocników niestety brak. Pojawił się za to wysyp gołąbków. Kolory piękne od białych przez żółte, różowe, zielone, pomarańczowe do czerwonych i fioletowych. Pozdrawiamy D@rek i Danusia...
(0/h) Witajcie :). Zwiady dzisiaj poczyniłam w różnych lasach, bo jak babcię kocham tak bardzo chce mi się zobaczyć -pięknego borowika bądź innego z rurkami. Pofocić, pogłaskać, poklepać, bo jeść to ja nie za bardzo lubię, ale czyścić i zbierać, i owszem. I nic-w sosnowym suchutko, ale w liściastym mieszanym kolejne stanowisko boczniaka łyżkowatego trafiłam i to po węchu. Delikatny zapach anyżku wyczułam i tak w pokrzywach, które kijkiem pogniotłam rósł sobie w kilku wiązkach na martwym stojącym dębie. Piękny widok :). I to byłoby na tyle. Pozdrawiam Was ciepło :).
(10/h) Ahoj. I pojechał wariat w las w ten żar, i wytrwał do ok 11:00 ( 4 h). Przyjemności czerpania z tego trekkingu nie jestem pewna 😬. Przez pomyłkę rozmiarową (rozmiar mini), zakupiony online kosz kobiałka, okazał się w sam raz😅. Las jak pieprz, a w nim resztki tego co dało radę wyrosnąć po zeszłopiątkowych ulewach. Do kosza zebrane- podsychające kurki, 1 x goląbek, 1 x podgrzybek zajączek, 3 x podgrzybki brunatne, 1 x piaskowiec modrzak, 1 x usiatkowy kapelusz. Z grzybów póki co nici. Dołączam do kolejki czekających na deszcze. Trzymajcie się dzielnie i dużo pijcie ( wody) grzyboświrki 😘.