warmińsko-mazurskie - grzybobrania od 1 sty. do 2 maj. 2021

sezony 2021 0101-0502 dolnośląskie #12 (9 fot.) kujawsko-pomorskie #1 (1 fot.) lubelskie #16 (16 fot.) łódzkie #5 (5 fot.) lubuskie #17 (16 fot.) małopolskie #81 (77 fot.) mazowieckie #54 (51 fot.) opolskie #1 (1 fot.) podkarpackie #18 (18 fot.) podlaskie #17 (17 fot.) pomorskie #11 (10 fot.) świętokrzyskie #6 (6 fot.) śląskie #103 (102 fot.) warmińsko-mazurskie #80 (79 fot.) wielkopolskie #41 (39 fot.) zachodniopomorskie #14 (13 fot.) woj. nieokreślone #2 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.
2.maj 2021
Skrzypek
(0/h) Las mieszany z przewagą buka.
Dorzecze małej leśnej i bezimiennej rzeczki.
Dziś nie spotkaliśmy żadnego grzyba.
Za to namierzyliśmy miejsce na boczniaka. Cmentarzysko drzew w dorzeczu rzeczki.
2021.5.2 23:36
1.maj 2021
Stanisław
(50/h) Czas podbić trochę statystyki i zazielenić grzybową mapę :). Dziś ponadtrzygodzinna - w tym ok. 40 min. na dojście i powrót do auta - wycieczka w nieznane lasy (osika, olsza, brzoza) na Wysoczyźnie. W rolach głównych smardzówki czeskie - 3 stanowiska po 14, ponad 20 i ponad 100 (!) szt. Oczywiście zostały w lesie. Większość w świetnej formie, tylko pojedyncze zejściowe. Do statystyk liczę 135 szt. Po drodze 2 piestrzenice i nieznany mi blaszkowiec, o czym w dopiskach. Jest w tym miejscu jeszcze dużo do eksploracji, więc będzie co robić w wolne dni. Pozdrawiam :).
2021.5.1 18:55
30.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Dzisiaj "nic ciekawego", bo tylko kontrola stanowisk smardzowatych, które już wcześniej odkryłem. Wyniki kontroli: z 9 smardzówek czeskich z soboty znalezione 9 (najurodziwsza na zdjęciu), z 13 smardzów półwolnych z soboty znalezione 3, z 4 naparstniczek stożkowatych z poniedziałku znalezione 2. Wynik tak słaby dlatego, że warunki oświetleniowe marne, a poza tym nie kręciłem się za dużo, żeby nie zadeptać.
2021.4.30 19:57

szerzej:
Smardzówki czeskie rosną w tempie wprost szalonym - przez 6 dni naprawdę sporo urosły i niektóre są już w fazie zejściowej. Nowe nie rosną. Za to smardze półwolne nie są "pół", ale całkiem wolne - przynajmniej jeśli chodzi o tempo wzrostu. Naparstniczki stożkowate też przez 4 dni prawie nie podrosły, co mnie zaskoczyło, bo myślałem, że ten gatunek jest "szybszy", jak smardzówki. Wszystkie 3 stanowiska są na obszarze ok. 300 m x 50 m, za to w większości pokrytym głogowymi chaszczami, więc przemieszczanie się wymaga trochę czasu (i poświęcenia :). Jutro poszukiwania na nowych miejscówkach. Pozdrawiam.

30.kwi 2021
Kikuś
(0/h) Witam serdecznie grzybiarzy z W-M i nie tylko. Melduję się w NWO. Musiałem zmienić miejce pracy zdalnej, choć ściany, bo idzie zwariować. Tu jest inna bajka, choć wiosna daleko w tyle za tą, która w Wawie. Całą zimę śledziłem doniesienia z W-M, szczerze podziwiam tych, którzy mimo tęgiej zimy bywali w lesie i raportowali. A Stanisław to dla mnie prawdziwy twardziel. Fajnie było czytać jego doniesienia. Czekamy na ciepło! Teraz zapowiadane są b. obfite opady. A przecież w zeszłym roku, już na początku czerwca, były pierwsze usiatki! To już prawie za miesiąc! Pozdro dla Wszystkich.
2021.4.30 11:10

szerzej:
Teraz zostaje szczupak, choć temperatura wody nie wróży dobrze. Ale jutro spining w garść i nad Mielno. Zobaczymy.

27.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Wczoraj był przedsmak naparstniczki stożkowatej, a dziś już całą gębą... (oczywiście nie dosłownie). W lasku w pobliżu dużego stanowiska smardzówek czeskich (topola, wierzba, brzoza) naliczyłem ponad 50 Verpa conica. Pewnie było więcej, ale nie chciałem za dużo się kręcić, żeby nie zadeptać maluchów. A były nie tylko maluchy, bo niektóre już ponad 4 cm wysokości (największa nie wyszła ostro, więc na główne zdjęcie daję inną). Do statystyk na razie nie liczę, poczekam aż dorosną do bardziej imponujących rozmiarów (pewnie już w majówkę).
2021.4.27 19:39

szerzej:
Ps. Nie wiem, kto porozrzucał jednozłotówki w lesie. Nie moje - to nie zbierałem.

26.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Mimo ograniczonego dziś czasu, jak się nie wybrać na gotową podaną miejscówkę ze smardzowatymi? Więc szybkie hop! po pracy w podmiejskie chaszcze głogowe. Przebijanie się przez nie do przyjemnych nie należy, ale jak tu narzekać, skoro miałem pierwsze moje spotkanie z nowym gatunkiem - naparstniczką stożkowatą :)). Wprawdzie tylko 4 malutkie okazy (na zdjęciu obok największy), ale radość wcale nie malutka. Pozdrawiam :).
2021.4.26 19:13

szerzej:
Mimo że owocniki jeszcze bardzo małe (1-2 cm), to raczej na pewno Verpa conica - wyraźnie ciemniejsza barwa niż np. u V. bohemica i stosunkowo mało pofałdowana główka. Oczywiście dla potwierdzenia na 100% trzeba poczekać kilka-kilkanaście dni - będę obserwował i donosił.

25.kwi 2021
Skrzypek
(1/h) Dwa tygodnie bez lasu, dlatego dziś kilka godzin wzdłuż rzeki Baudy.
Cel to smardze. Tu jednak Brak sukcesu. Na pocieszenie piestrzenica kasztanowata, której już też nie spotkaliśmy kilka lat.
Z jadalnych czarka austriacka, pierwszy raz spotkane w lesie iglastym - świerk dwudziestoletni.
Dziwne tropy nad rzeką, w śród znajomych sarnich kopytek, które wprawiły nas w zakłopotanie. Daję na głównym zdjęciu.
2021.4.25 23:05
25.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Najpierw podmokły łęg olszowy - pojedyncze czarki (pewnie było więcej, ale zielenina podrosła i zasłania), potem mieszanka brzoza-olsza-osika i nic poza hubowatymi. Smardzowate są (przynajmniej u mnie) rzadsze, niż się spodziewałem.
2021.4.25 17:57
24.kwi 2021
Stanisław
(3/h) Chaszcze i zalesienia (osika, klon, wierzba i wiele innych liściastych) na obrzeżach miasta. Znalezionych 13 smardzów półwolnych (najprawdopodobniej, bo jeszcze malutkie). Największy, ok. 2 cm, na zdjęciu. Jako gratis - znalezione przypadkiem nowe stanowisko ładnych smardzówek czeskich (9 szt.). Do statystyk liczę tylko smardzówki, bo półwolne jeszcze do potwierdzenia, a poza tym, gdyby były "zbieralne", to jeszcze nie na tym etapie.
2021.4.24 18:34

szerzej:
3 h 17 min wędrówki - to mój rekord, przynajmniej tegoroczny. Mimo że miałem dokładny namiar na domniemane smardze półwolne (nie tylko współrzędne GPS, ale nawet konkretny głaz, przy którym rosły), to ich znalezienie nie przyszło wcale łatwo. Wszystko dlatego, że spodziewałem się czegoś większego niż pestka (małej) śliwki - a tak właśnie wyglądały. Na tym etapie rozwoju (większość ok. 1 cm) są dla mnie nie odróżnienia od smardzówek czeskich, ale, po pierwsze - namiar dostałem od człowieka, który jest bardzo ogarnięty w grzybach, po drugie - jeden z grzybków miał ułamaną główkę (nie wykluczam, że to efekt mojego długiego dreptania wokół:-/ ) i widać było, że główka przyrasta do trzonu mniej więcej w połowie. Trzeba zaczekać 10-15 dni, żeby się przekonać ostatecznie.

23.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Odwiedziłem dziś z ciekawości łęg (klon, wierzba, olsza), gdzie zimą było prawdziwe zagłębie płomiennic, a też i innych nadrzewnych. Niekoniecznie z nadzieją na smardzowate, ale tak z ciekawości, czy coś tam teraz rośnie. Rośnie - dużo łuskiewników różowych (na zdjęciu) kokoryczy i zawilców :). Przez to nawet gdyby były jakieś smardzowate, to nie do znalezienia. Z grzybów tylko jakieś nierozpoznane tapety. Z pewnym sentymentem, ale żegnam się z tą miejscówką do listopada.
2021.4.23 21:46
22.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Szybciutkie (40 min.) zwiedzenie 2 kawałków lasu - osikowo-klonowy oraz olszowy - nie dało żadnych znalezisk poza pojedynczą nieco zmaltretowaną czarką.
2021.4.22 17:51

szerzej:
Nie szkodzi, zaraz weekend, a potem majówka i duużo wolnych dni po niej, więc będą foto-żniwa, bo mam sporo pomysłów, a też i pewne namiary;-). Pozdrawiam.

20.kwi 2021
Stanisław
(15/h) Dziś "wizyta gospodarska" w miejscówce, gdzie znalazłem pierwsze smardzówki (las brzoza, osika, wierzba). Po tygodniu nie tylko sporo podrosły - co nie dziwi w obecnych sprzyjających warunkach - ale też wyrosło masa nowych. W miejscu, gdzie poprzednio naliczyłem ok. 40, dziś było grubo ponad 200 (!). Dodatkowo oprócz głównego stanowiska znalazłem jeszcze jedno małe (albo "odprysk" głównego), gdzie rosło ich ok. 30. Po drodze kilkanaście piestrzenic olbrzymich i pojedyncze czarki. Do statystyk liczę tylko te 30 z nowego stanowiska (oczywiście wszystko zostało w lesie).
2021.4.20 16:52

szerzej:
Początkowo miałem plan, żeby wszystkie smardzówki czeskie sfotografować w celu policzenia. Ale po zrobieniu dokładnie 188 zdjęć (policzyłem w domu) odpuściłem, bo kręgosłup się buntował...

19.kwi 2021
Stanisław
(1/h) 2 godziny przedzierania się przez chaszcze (niestety z dużą ilością głogów, które nie zawsze można było ominąć...:-/) dało efekt w postaci JEDNEJ malutkiej smardzówki czeskiej (ale pierwszej znalezionej całkiem samodzielnie - poprzednie były z nadanym namiarem), którą znalazłem
tylko dlatego, że była rozświetlona w promieniach późnopopołudniowego słońca.
2021.4.19 19:50

szerzej:
W gratisie: podrapane przez głóg dłonie i nie tylko oraz 2 przyniesione kleszcze. Uwaga na częste o tej porze nimfy! - są wielkości ziarnka maku, a potrafią (jak już się wpiją, bo zwykle zdążę je znaleźć wcześniej) przenosić boreliozę i inne paskudztwa tak samo skutecznie jak dorosłe kleszcze.

17.kwi 2021
Stanisław
(12/h) Dziś plan był na szyszkówki. Ale plany, w szczególności grzybowe, mają to do siebie, że rzadko się zgadzają z rzeczywistością. W kępach świerków nic prawie nie mogłem znaleźć, mimo że już 2 tyg. temu były tu nieliczne szyszkówki. Znalazłem całe 4 szt :), a potem uwiodły mnie czarne bzy, z których co któryś miał mniejsze i większe stanowiska uszaka bzowego. Łącznie zebrałem ok. 90 szt., zostawiając mniejsze do podrośnięcia. Po drodze kilka czarek, zebrałem 3. Do statystyk wszystko dzielone przez 4.
2021.4.17 19:22

szerzej:
Szyszkówki świerkowe na razie sobie odpuszczam, bo zbieranie pojedynczych sztuk tego drobniutkiego grzybka nie ma większego sensu (może poza poznawczym). Uszaki po przedwczorajszych i wczorajszych opadach odżyły i napęczniały, ale przy dzisiejszym cieple (ok. 15 st. C) niektóre już znowu zaczęły się zasuszać. Fascynujące jest dla mnie, jak ten całoroczny grzybek łapie wilgoć, podrasta, potem zasusza się, po deszczu znów odżywa, przy mrozach zamarza i hibernuje się, a potem znów odżywa - i nic mu to wszystko nie robi.

16.kwi 2021
Stanisław
(23/h) Ponieważ sezon na czarki powoli się kończy, postanowiłem dziś zebrać trochę z jednego ze znanych mi stanowisk (las olsza, brzoza, wierzba i in. liściaste), a przy okazji poszukać smardzowatych. Smardzowatych nie znalazłem, za to czarek w bród - z tego "trochę" wyszło w domu ok. 90 (a zbierałem tylko większe, sporo zostało w lesie). Jako duży bonus trafiłem ładne stanowisko boczniaka - ponad 30 szt., w tym sporo dużych, a przy tym jeszcze młode. Dodatkowo ponad 10 uszaków. Wszystko do statystyk dzielę przez 4. Wyszła taka zmodyfikowana "zimowa trójca". :).
2021.4.16 19:53

szerzej:
Jak na połowę kwietnia, całkiem przyzwoity zbiór :). Chyba będą z tego boczniakowe "flaczki" z dużym dodatkiem czarek i uszaków (mam dużo zasuszonych)...

15.kwi 2021
Stanisław
(0/h) Dziś eksploracja nowej miejscówki w chaszczach (na początku olsze i klon, potem jakieś robinie?) nie dała żadnego efektu poza samotną czarką na zdjęciu. Ale doniesienie nawet zerowe trza zrobić, żeby statystyki się zgadzały.
2021.4.15 19:57
13.kwi 2021
Stanisław
(20/h) Jak nie było smardzowatych, to absolutnie 0, jak trafiłem - to od razu duże ilości. Chaszcze i lasek na obrzeżu miasta (olsza, wierzba, brzoza). 17 piestrzenic (prawdopodobnie olbrzymich) i ok. 40 smardzówek czeskich - oczywiście wszystko zostało w lesie. Mimo że zawsze do statystyk liczę tylko zebrane grzyby, dla smardzówek robię wyjątek i liczę normalnie za 40 - bo rzadkie i jadalne, a niezebrane z wiadomych względów (najwyżej admin wygumkuje :).
2021.4.13 17:27

szerzej:
Od razu się przyznaję, że to nie w 100% "moje" znalezisko, bo namiar na stanowisko dostałem od pewnego elbląskiego blogera (pozdrawiam, jeśli to czyta). Mimo że miałem dokładne współrzędne GPS, początkowo z godzinę kręciłem się w tym miejscu, ale trafiałem "tylko" piestrzenice, które i tak dały mi dużo frajdy. A smardzówki zacząłem znajdować ok. 100 m dalej (może niedokładność w GPS, a może inne stanowisko), za to jak już znalazłem pierwszą, to się posypało - na sporym obszarze rosły co 2-3 metry po kilka, dalej kolejne i kolejne. W większości jeszcze małe (ale nie całkiem mikre). To moje pierwsze zetknięcie ze smardzowatymi, więc wybaczcie, że w dopiskach będzie sporo zdjęć, ale nie mogę się powstrzymać (oczywiście nie muszę chyba dodawać, że nożyk na zdjęciach służył wyłącznie jako rekwizyt dla skali). Pierwszy raz wracałem z lasu z pustymi rękami, a tak szczęśliwy...

11.kwi 2021
Skrzypek
(10/h) Wilgotne zagłębienia lasu liściastego - mokre olszyny. Najlepiej jak jest dużo chrustu.
Czarka, 1 kilogram, zebrane w jednym miejscu. W innych miejscówkach, tylko po kilka sztuk.
2021.4.12 23:56
11.kwi 2021
Stanisław
(6/h) Kolejna próba znalezienia smardzowatych w chaszczach i zalesieniach na skraju miasta (wierzby, klon, dąb, topola) i kolejne niepowodzenie. Jako rezerwę miałem czarki, o których wiedziałem, że tu są. No i faktycznie były - choć sporo już podsuszonych, a nowe już nie rosną. To wyraźnie końcówka sezonu na czarki. Zebrałem 24 szt. (do statystyk dzielę przez 4), a jako nagroda pocieszenia trafił się zrzut - nieliczony do statystyk :).
2021.4.11 18:05

szerzej:
Dziś rano pomyślałem: "chcesz znaleźć smardza - myśl jak smardz". No to próbowałem, ale w końcu doszedłem do tego, że nie mam pojęcia, jak - i czy - smardze myślą, więc nic z tego nie wyszło...

10.kwi 2021
Stanisław
(1/h) Wynalazłem na mapach kolejny kawałek lasu mieszanego z przewagą świerka, żeby do wczorajszych 30 szyszkówek świerkowych dozbierać choć drugie tyle, żeby wyszła skromna potrawka. Niestety, udało się znaleźć raptem 10 pojedynczych i niedużych (+2 wczorajsze wypadły z torby :) po godzinie łażenia. Zniechęcony skręciłem w pobliską olszynę z nadzieją na czarki, ale dziś - jak na złość, bo akurat chciałem trochę zebrać - nie było ich wcale.
2021.4.10 18:21
9.kwi 2021
Stanisław
(3/h) Kontrola nowej miejscówki, gdzie wg map powinno być sporo świerków - oczywiście pod kątem szyszkówki świerkowej. Świerków nie było aż tak dużo i kępkami (poza tym rozmaitość różnych liściastych), a znajdowanie szyszkówek w lesie mieszanym to jakaś mordęga. Malutkie, w grupkach po 2-4, w ściółce z dużą ilością liści niemal nie do wypatrzenia. Zebrałem niecałe 30... przy ich rozmiarze to znów za mało, żeby poczuć konkretnie smak. Za to bez problemu do wypatrzenia były czarki, które znów mnie "zaatakowały" (dziś nie zbierałem). Po drodze ok. 10 niewielkich uszaków.
2021.4.9 20:54

szerzej:
Zbieranie szyszkówki świerkowej uważam za sensowne dopiero, kiedy występuje masowo (widziałem w internetach zdjęcia i filmiki, gdzie z jednej szyszki wyrasta po 20-30 szt. i więcej). Może ten czas jeszcze nadejdzie tej wiosny.

6.kwi 2021
Stanisław
(6/h) Zwiedzanie nowej miejscówki wzdłuż nienazwanego potoczku (las mieszany brzoza, olsza, wierzba i inne). Na samym początku po 5 min. spaceru trafiony niepozorny pień czarnego bzu cały oblepiony uszakami bzowymi (zebrane 18 szt.). A potem - zatrzęsienie czarek, zaobserwowanych dziesiątki, może ponad 100, zebranych - 18 największych. Dodatkowo zagubiona pojedyncza płomiennica zimowa, o dziwo w dobrej formie. Z rzeczy "pofałdowanych" tylko teren...
2021.4.6 17:59

szerzej:
Pierwszy raz dzisiaj znalazłem czarki (i to masowo) nie tylko na gałązkach i gałęziach utaplanych w błocie, jak dotychczas, ale też w terenie wilgotnym, ale nie błotnistym - przez to zebrane czarki nie były całe oblepione od zewnętrznej strony ziemią, więc będzie znacznie łatwiejsze czyszczenie.

4.kwi 2021
Stanisław
(5/h) Smardzowatych nie ma albo nie umiem znaleźć, szyszkówki jeszcze za małe, więc dzisiaj eksploracja nowego miejsca z czarnym bzem w podszycie (poza tym olsza, dąb, buk) w poszukiwaniu uszaków. Mimo naprawdę dużej liczby czarnych bzów uszaki bzowe tylko na pojedynczych pniach, w tym wiele jeszcze za małych. Zebrałem "na oko" jakieś 40. Do tego jako "gratis" trafiłem obfite stanowisko (prawdopodobnie) uszaka skórnikowatego, którego w stanie zasuszenia można wziąć za uszaka bzowego.
2021.4.4 18:50
3.kwi 2021
Stanisław
(5/h) Wycieczka w znane mi już dobrze krzaki i zalesienia (klon, wierzba, topola, czarny bez) na brzegu miasta. Uszaki wcale nie podrosły (znalazłem jakieś wcześniej przeoczone - 5 szt.), czarek sporo, ale nowe chyba już nie rosną (zebrałem kilkanaście większych do sałatki). Przy drodze koło działek pod świerkami trafione 2 szyszkówki świerkowe. Smardzowatych wciąż nie mogę znaleźć - albo szukam w złych miejscach, albo jeszcze za wcześnie.
2021.4.3 18:02
2.kwi 2021
Stanisław
(5/h) Dziś plan był prosty: jadę do nieznanego mi lasu z przewagą świerku (rzadkość na Wysoczyźnie Elbląskiej) poszukać szyszkówki świerkowej, której nigdy wcześniej nie znalazłem (bo i nie szukałem). Plan zasadniczo się powiódł - znalazłem pojedyncze grupki (po 2-5 szt.) szyszkówki, łącznie całe 17 (!) sztuk grzybków o średnicy ok. 2 cm. Po drodze w lesie mieszanym (buk, jawor, brzoza i czarny bez w podszycie) kilka stanowisk uszaków bzowych (zebranych ponad 25), które zawsze chętnie przygarnę, bo lubię jako dodatek, a świetnie się przechowują zasuszone.
2021.4.2 18:40

szerzej:
Po ponad trzech miesiącach łażenia zazwyczaj po łęgach i krzakach przyjemnie było pójść do "prawdziwego", świetlistego lasu, bez konieczności przedzierania się przez chaszcze i brodzenia w błocie. Spodziewałem się znaleźć więcej szyszkówek - świerkowych szyszek były całe masy, ale grzybów pojedyncze sztuki. Prawie wszystkie rosły - inaczej niż sobie wyobrażałem - pozornie na glebie, dopiero po zagłębieniu palca w ściółce potwierdzało się, że grzyb wyrasta z resztek szyszki. Zbiór wyszedł całkiem symboliczny (mam nadzieję, że przy tej ilości da się choć poczuć smak), ale jest satysfakcja ze znalezienia i oznaczenia (oby prawidłowo) nowego gatunku jadalnego.

30.mar 2021
Stanisław
(13/h) Krótki wypad do lasu łęgowego (olsza, buk i dodatki), gdzie byłem tydzień temu. Trafiło się trochę ładnych uszaków (prawie 20) i jakieś tam czarki, jak na zdjęciu... (34).
2021.3.30 22:16

szerzej:
Znakomite warunki (ciepło, sporo opadów) sprawiły, że uszaki wystrzeliły. W miejscach, gdzie chodziłem tydzień temu i nic nie było (albo większe zebrałem), dziś sporo uszaków (jędrnych, namoczonych) nawet po 3-4 cm. Sporo mniejszych zostało, ale są namoknięte, więc w tych warunkach mogą szybko urosnąć. Czarki, które zostawiłem przed tygodniem nie większe niż 2 cm, dorosły do sporych rozmiarów - zbierałem tylko pow. 3 cm, a sporo było po 5-6 cm średnicy. Dużo zostało jeszcze w lesie. Pierwszy raz miałem okazję zaobserwować u czarki "wystrzał zarodników": po dotknięciu owocnika uniósł się z niego jakby dym, a po chwili, w świetle słońca, złoty pył. Podobno one tak mają, jak ktoś chce doczytać, to tu: https://www. tandfonline. com/doi/full/10.1080/00275514.2019. 1709334
A tu o właściwościach antyoksydacyjnych czarek: https://www. researchgate. net/publication/257259388_Antioxidant_Properties_of_Extracts_of_Wild_Medicinal_Mushroom_Species_from_Croatia
Podobno mają lepsze zdolności antyoksydacyjne niż uszak bzowy, za to sporo mniejsze niż... zwykła pieczarka ?

28.mar 2021
Stanisław
(13/h) Dziś częściowo "prawdziwy" las (przewaga buka, czarny bez w podszycie), częściowo chaszcze i zadrzewienia (klon, wierzba, osika) na skraju miasta. Efekt - po 1h40m łażenia po lesie znalazłem ponad 40 uszaków (ususzonych, niedużych). Potem wdepnięcie na 20 min. w chaszcze i oprócz pojedynczych czarek znalezione dwie gałęzie, na których rosły ich dziesiątki (na jednej chyba ponad sto). Trochę większych zebrałem - wyszło ok. 60 szt. Wszystko dzielę przez 4. Dodatkowo kilka podstarzałych płomiennic, których nawet nie liczę.
2021.3.28 17:37

szerzej:
Tylko czekam na komentarze "a daj już spokój z tymi czarkami, ile można...", ale co ja poradzę, że gdzie nie wdepnę - to czarki (trochę przesadzam, w rzeczywistości miejscówki wybieram dość skrupulatnie), a poza nimi i uszakami nic obecnie nie rośnie. Za smardzowatymi wciąż się rozglądam, ale doszedłem do wniosku, że u mnie to jeszcze za wcześnie - realnie myślę, że można będzie coś z nich znaleźć w połowie kwietnia.

27.mar 2021
Stanisław
(6/h) Przy pięknej pogodzie (ponad 15 st. C) dziś wycieczka w moje "czarkowe" miejsce z towarzyszką, której czarki bardzo zasmakowały i chciała je zobaczyć i zebrać w naturze. Las i chaszcze na peryferiach miasta (topola, klon, dąb, wierzba) wzdłuż strumyka. Prawdziwy wysyp czarek. Oprócz stanowiska, które odkryłem ponad 10 dni temu i sporo małych zostawiłem, spotkaliśmy sporo pojedynczych czarek i jeszcze jedno, bardzo obfite stanowisko. Ja dzisiaj tylko fotografowałem (i często namierzałem), towarzyszka zbierała. Zebranych 70 czarek (nie przeze mnie), do tego 6 uszaków (wszystko dzielę przez 4).
2021.3.27 17:35

szerzej:
Bardzo (pozytywnie) mnie zaskoczyło, jak bardzo podrosły czarki, które znalazłem dokładnie 11 dni temu. Zostawione jako 1-, może 2-centymetrowe, dziś dochodziły do średnicy 4 cm i więcej. Łącznie było ich tyle, że nawet nie wszystkie fotografowałem, bo zabrakłoby mi kliszy w aparacie... :) Dotychczas kojarzyłem czarki z wierzbą i olszą, ale dziś odkryłem, że przynajmniej część rosła na topoli osice - o ile dobrze rozpoznałem.

25.mar 2021
Stanisław
(6/h) Wycieczka w nieustającym poszukiwaniu smardzowatych zakończyła się... jak zwykle, znalezieniem czarek. Nieznane mi dotychczas miejsce - las liściasty bardzo różnorodny (dęby, buki, olsze, brzozy, wierzby, topole...) wzdłuż malutkiego cieku wodnego. Poza trzema kępkami płomiennic (całkiem jeszcze młodych) sporo czarek, wiele wyrastało z gałązek dosłownie na środku tego potoczku. Większe (łącznie 9) zebrałem do sałatki. Smardzowatych wciąż nie stwierdzono, ale ja się szybko nie zniechęcam :).
2021.3.25 19:09
23.mar 2021
Stanisław
(11/h) Nowa, nieznana miejscówka wybrana po analizie map BDL - podmokły las bukowo-olszowy, z czarnym bzem w podszycie. Wybór taki oczywiście ze względu na ten czarny bez i prawdopodobne uszaki. Na miejscu okazało się, że bzu nie ma tak wiele, a te krzewy, które są, w większości za młode, żeby wyrosły uszaki. Sytuację uratował jeden pień (czy gałąź) leżący na ziemi, gdzie znalazłem całkiem obfite stanowisko. Jako bonus całkiem sporo czarek - pojedynczo i w kępkach po kilka. Większe zebrałem. Łącznie wyszło ok. 25 czarek i ponad 20 uszaków - wszystko dzielę przez 4 do statystyk.
2021.3.23 19:33

szerzej:
Potwierdziło się moje przypuszczenie, że czarki (prawdopodobnie austriackie) rosną na gałązkach nie tylko wierzby (o czym już wiedziałem z doświadczenia), ale też olszy czarnej. Po samych gałęziach w żaden sposób bym ich nie rozpoznał - w większości były mocno zbutwiałe albo porośnięte mchem - ale niektóre czarki rosły w miejscach, gdzie wokół były same olsze (no i czarny bez, ale jego nie podejrzewam jako substrat dla czarek).

20.mar 2021
Skrzypek
(1/h) Las bukowy, obrzeża wąwozów na wysoczyźnie elbląskiej.
Na brzegach można spotkać całkiem ładne krzaki bzu, jednak bez uszaków.
Zdjęcie lasu sprzed 3 dni, - również byliśmy, jednak żadnego grzyba nie spotkaliśmy.
2021.3.20 22:13
20.mar 2021
Stanisław
(8/h) Pierwszy dzień astronomicznej wiosny przywitał mnie zimowym akcentem - spadła warstewka śniegu, temperatura ok. 0 st. C, a w lesie mróz. Z tego względu wybór dziś padł na miejscówkę, gdzie rośnie sporo czarnego bzu (poza tym olsze, dęby, inne liściaste) - z wiadomym zamiarem. Plan się powiódł i znalazłem ok. 50 szt. uszaków (do statystyk dzielone przez 4) - w większości ususzone i umarznięte, ale to im nie przeszkadza. Innych grzybów (poza małą czarką) brak, bo i gleba, i powalone kłody przysypane białym puchem i nic nie widać.
2021.3.20 19:23
18.mar 2021
Stanisław
(6/h) Już w tym sezonie żegnałem się z płomiennicami, a tu okazuje się, że w moim "płomiennicowym zagłębiu" (las wierzba, olsza, klon, dąb) mają się one nieźle i wciąż wyrastają (wprawdzie nielicznie) młodziaki. Zebrałem ok. 50 szt., w większości drobnicy (liczone za 5), do tego trafiła się pojedyncza czarka.
2021.3.18 19:35
16.mar 2021
Stanisław
(10/h) Dziś powrót w jedne z moich ulubionych chaszczy i zadrzewień (wierzba, topola, dąb, klon), gdzie ostatnio byłem pod koniec lutego i wszystko było jeszcze pod śniegiem. Obecnie śniegu tylko resztki, głównie w miejscach mocno zacienionych. Na początku garść płomiennic ze znanego mi pnia, a potem, cytując Dzidka: "nuda, same czarki" :). Prawie wszystkie w jednym miejscu, w promieniu ok. 50 m. Nie potrafię rozpoznać gałęzi, na których rosły - stawiam na wierzbę lub topolę. Zebrałem co większe albo trudne do znalezienia lub uszkodzone - wyszło ok. 35 szt. + ok. 20 płomiennic.
2021.3.16 19:12

szerzej:
Jakieś 2/3 czarek, głównie małych, zostało w lesie. Będę podglądał za tydzień lub później, jak rosną - choć temperatury obecnie nie rozpieszczają - poniżej 5 st. C, w nocy przymrozki - więc szybko pewnie nie urosną.

13.mar 2021
Stanisław
(5/h) Nowa lokalizacja. Dzisiaj mniej chaszczy, a więcej górek i widoków - las buk, dąb, klon, pojedyncze wierzby i trochę czarnych bzów (za mało). Śniegu prawie nie ma, więc udało się namierzyć kilka stanowisk czarek, mniejszych i większych. Poza tym na czarnych bzach trochę ładnych uszaków bzowych (potwierdza się, że "ruszyły"), ale czarnego bzu było mniej niż się spodziewałem, więc i uszaków nie za dużo. Końcówki płomiennic. Łącznie ponad 20 płomiennic (dzielone przez 10), 10 czarek i 14 uszaków (jedne i drugie dzielone przez 4).
2021.3.13 18:33

szerzej:
Zaczyna się chyba martwy sezon - grzybów zimowych (płomiennica, boczniak) prawie nie ma, a na wiosenne za wcześnie. Jedyna nadzieja na najbliższe dni to uszaki, które wyraźnie wystartowały i przy wystarczającej wilgotności powinny niedługo sporo podrosnąć.

12.mar 2021
Stanisław
(6/h) 2 i pół godziny włóczenia się po obrzeżach miasta, trochę po lesie (klon, buk, wierzba, czarny bez), trochę po krzakach i nieużytkach. Warunki nie sprzyjały szukaniu grzybów naziemnych (sporo terenu wciąż pod śniegiem), więc po bezowocnych próbach znalezienia smardzowatych skupiłem się na czarnych bzach, których było tam sporo. W efekcie trafiło się kilkanaście stanowisk uszaka bzowego (zwykle tylko po 2-5 w jednym miejscu, ale sporo ładnych i w miarę wyrośniętych). Łącznie wyszło ok. 50 zebranych uszaków (sporo małych zostawiłem), ponadto resztki płomiennic (10) i jedna czarka.
2021.3.12 18:11

szerzej:
Inaczej niż w ostatnich kilku tygodniach, większość uszaków nie była zasuszona, ale jędrna i elastyczna - świeże opady (trochę śniegu, ale też i deszczu) widać dały już efekt i uszaki "ruszyły". Biorąc pod uwagę zapowiadane w najbliższych dniach deszcze i dodatnie temperatury, za tydzień-dwa mogą być uszakowe "żniwa". Ciekaw jestem - i będę obserwował - czy ruszą też takie mikrusy wielkości od łepka szpilki do jednogroszówki, których mam kilka stanowisk oznaczonych.

10.mar 2021
Stanisław
(6/h) Dziś bardziej sprawdzenie warunków śniegowych niż grzybobranie, a przy okazji próba odszukania łuskiewnika różowego, którego młode pędy znalazłem pod koniec lutego. W lesie (klon, wierzba, topola, olsza) cały czas warstewka śniegu - świeży opad z niedzieli i poniedziałku - poza miejscami bardziej nasłonecznionymi. Przy okazji zahaczyłem jakieś końcówki płomiennic - łącznie wyszło ok. 40 malutkich, liczone za 4. Łuskiewnika ani jakichś ciekawszych znalezisk nie spotkałem.
2021.3.10 17:51

szerzej:
Płomiennice ewidentnie się kończą (nawet małe już więdną i brązowieją) namierzone wcześniej malutkie uszaki w ogóle nie rosną od miesiąca (najpierw zamrożone, potem zasuszone), a na grzyby wiosenne za wcześnie i za zimno. Od jutra mają być opady (raczej deszczu niż śniegu), a potem ocieplenie, więc może coś się w weekend i później zmieni - wciąż liczę na znalezienie smardzowatych.

8.mar 2021
Skrzypek
(0/h) Wszystkim Grzybniętym w spódnicy, udanych zbiorów w 2021 roku.
W załączniku zawilce, spotkane w lesie bukowym, dokładnie w 2020/03/08 godz. 14:56.
W dopisku zdjęcie, jak dziś pogoda zachęcała do wycieczek, ale z naszego ogrodu.
2021.3.8 22:37
8.mar 2021
Stanisław
(0/h) Wszystkim dziewczynom (Bea, Merry, Nika, Nina, Yaga, Zenobia - wymieniam tylko te, które kojarzę "z widzenia", ale życzenia są dla wszystkich) życzę, by każdy zbiór był przynajmniej lepszy niż mój dzisiejszy.
Ze względu na uziemienie brakiem samochodu dziś spacer po pobliskim parku. Wczoraj i dziś znów popadało "zimowe szaleństwo" i warunki do szukania marne. Z parkowych drzew tylko niektóre rozpoznałem (topola, wierzba, jakieś owocowe), ale żadnych grzybów nadrzewnych nie stwierdziłem - dosłownie żadnych, nawet hub.
2021.3.8 17:59
6.mar 2021
Stanisław
(8/h) Eksploracja nowej miejscówki na skraju miasta (wierzba, klon, topola i sporo czarnego bzu) wyszła całkiem udanie - głównie dzięki dość licznym stanowiskom uszaków bzowych (choć zwykle tylko po kilka), a przede wszystkim sporej ilości czarek, przy czym pierwszy raz znalazłem nie tylko mikrusy, ale też takie po 4-5 cm. Poza tym trochę starych płomiennic zimowych - ewidentnie skończył się na nie sezon. Łącznie 15 płomiennic, 35 uszaków i 28 czarek - do statystyk wszystko dzielę przez 4. Smardzowatych nadal nie stwierdzono (chyba jeszcze za zimno u nas).
2021.3.6 18:31

szerzej:
Wcześniej znajdowałem czarki malutkie i pojedyncze i wydawało mi się, że nie mają żadnego smaku i zapachu. Dziś po powąchaniu większej ilości i próbie smakowej wydaje mi się, że jednak mają delikatny smak i zapach (choć nie potrafię ich opisać). Na kanale YT "Paweł i grzyby" usłyszałem, że można je jeść na surowo (ktoś próbował?) i tak też zamierzam ich użyć jako dodatek do sałatki.

4.mar 2021
Stanisław
(15/h) Krzaki i zadrzewienia na obrzeżach miasta (wierzba, topola, klon, cz. bez). Ostatnio byłem tam prawie miesiąc temu, gdy wszystko było przykryte grubą warstwą śniegu. Dziś śniegu tylko resztki. Nastawiałem się na szukanie smardzowatych, a wyszła... "zimowa trójca" plus 1 czarka na ozdobę. Ok. 70 płomiennic (w większości w całkiem dobrym stanie, mimo że część całkiem dużych) - liczone za 7,25 boczniaków (trochę podstarzałe, ale jeszcze konsumpcyjne) - za 6,4 małe ususzone uszaki (1) i czarka (1).
2021.3.4 19:30
2.mar 2021
Stanisław
(1/h) Trochę mnie już znudziło buszowanie po łęgach i chaszczach w poszukiwaniu płomiennic (a też coraz trudniej znaleźć młode), więc dzisiaj wycieczka do "prawdziwego" lasu (głównie buk) bardziej w celach rekreacyjnych, głównie po szlakach turystycznych i ścieżkach. Przy okazji oczywiście zahaczyłem o krzaki czarnego bzu, gdzie zostawiłem jakieś malutkie uszaki bzowe - nic nie podrosły od chyba miesiąca. Znalazłem też pojedyncze nowe czarne bzy z pojedynczymi uszakami. Do domu zabrałem całe 2 szt. :). Za to było kilka ciekawych znalezisk "fotograficznych".
2021.3.2 20:12
28.lut 2021
Stanisław
(10/h) Mam i ja. Wprawdzie to nie pierwsze moje znalezione na cz. (pozdrawiam Nikę :), ale zawsze cieszą oko. Wycieczka była raczej za płomiennicami, które pierwszy raz w tym miejscu znalazłem (las buk, dąb, olsza) i sporo ich wcześniej tu zebrałem. 2 tyg. temu wszystko było przykryte śniegiem, teraz śniegu tylko resztki. Na dwóch znanych mi stanowiskach odsłoniło się sporo płomiennic w różnym stanie - od całkiem starych do najmniejszych, jeszcze nie do zbioru. Łącznie liczone "garściowo" 110 szt. (dzielone przez 10). 4 czarki rosły na jednej gałęzi (prawdopodobnie olszy), częściowo pod śniegiem.
2021.2.28 17:04

szerzej:
W lesie poza miejscami, gdzie zostały resztki śniegu, robi się całkiem sucho. Źle to rokuje - biorąc pod uwagę, że w prognozach nie widać żadnych opadów - wzrostowi malutkich płomiennic, które tu i tam zostawiłem, a tym bardziej uszakom bzowym. Nie mówiąc już o grzybach wiosennych (marzy mi się znalezienie smardzowatych), które też potrzebują wilgoci.
Ale zamiast martwić się przyszłością, lepiej cieszyć się tym, co jest - w śnieżnym (w większości) lutym byłem 14 razy na grzybowych wycieczkach (co 2 dzień!) i zawsze coś tam przynosiłem, choćby parę płomiennic czy uszaków.
Zebrane w tym tygodniu płomiennice będą świetną bazą na zupę grzybową, a zasuszone uszaki i zebrane dzisiaj czarki dodadzą jej uroku.

27.lut 2021
Stanisław
(13/h) Wizytacja płomiennic "hodowlanych", gdzie byłem we wtorek, przerodziła się w 3-godzinną wycieczkę po lesie (klon, wierzba, olsza). Warunki sprzyjały - ciepło, słonecznie, śnieg prawie w całości stopniał. Młode płomiennice niektóre wyraźnie podrosły, niektóre lekko się zasuszyły, ale przede wszystkim topniejący śnieg odsłonił sporo nowych stanowisk. Niestety sporo już starych (część została w lesie), ewidentnie sezon na zimówki się kończy. Choć z drugiej strony sporo znalazłem malutkich, jeszcze nie do zbioru. Łącznie wyszło ok. 400 szt., liczone za 40.
2021.2.27 19:05
25.lut 2021
Stanisław
(9/h) Kolejny rekonesans w jednej z moich stałych miejscówek - krzaki i zadrzewienia na skraju miasta (buk, klon, wierzba, czarny bez). Zaskoczyła mnie najpierw całkiem spora ilość śniegu (nawet niektóre kłody nie zostały odsłonięte, nie mówiąc o glebie), a z kolei kilkaset metrów dalej - warunki niemal wiosenne. Trafiło się kilka kępek płomiennic w znanych i w nowych miejscach (łącznie ok. 40 dzielone przez 10), a na koniec, już przy zachodzącym słońcu - niespodzianka: drzewko czarnego bzu porośnięte zasuszonymi uszakami bzowymi (ok. 20 dzielone przez 4).
2021.2.25 18:52
23.lut 2021
Stanisław
(16/h) Dziś szybki wypad bardziej w celu rekonesansu warunków śniegowych, a przy okazji podejrzenia, jak się mają płomiennice w miejscu, gdzie miesiąc temu były "żniwa", a sporo młodych osobników zostawiłem. Las łęgowy (dąb, klon, wierzba, inne liściaste). Rekonesans się udał - śniegu dużo stopniało, odsłaniając większość poziomych kłód, choć na glebie jeszcze sporo go zostało, a przy okazji wyszedł przyzwoity zbiór - ok. 160 płomiennic, mimo że zbierałem tylko większe sztuki, a z mniejszych tylko te mocno brązowe, podwiędłe albo inaczej nie rokujące na przyszłość. W lesie zostało 2-3 razy tyle.
2021.2.23 19:07

szerzej:
Bardziej niż te zebrane, dziś cieszą mnie płomiennice zostawione w lesie - część takich średnicy 1-2 cm, ale też dużo mikrusów wielkości łebka szpilki, co świadczy o tym, że wciąż wyrastają nowe. Przy sprzyjających warunkach - a takie mają być w najbliższych dniach, bo będzie ciepło, a topniejący śnieg powinien dostarczyć wilgotności - za tydzień-dwa będą znów "żniwa", a co za tym idzie zupka grzybowa, w której płomiennica sprawdza się najlepiej :).

21.lut 2021
Skrzypek
(0/h) Oczywiście las liściasty, buk i czasami dąb, grab i brzoza.
Sprawdzaliśmy jak radziły sobie bobry w mroźną i śnieżną zimę. Były świeże aktywności.
A tak w mroźne dni, zajęliśmy się dokarmianiem ptactwa. Aż się ptaszyny pokłóciły.
2021.2.22 22:24
21.lut 2021
Stanisław
(13/h) Dziś powrót w miejsce, gdzie byłem w początkach stycznia i znalazłem sporo uszaków - pas lasu wzdłuż potoku (olsza, dąb, wierzba i in. liściaste oraz sporo czarnego bzu). Mimo ocieplenia od piątku na Wysoczyźnie jeszcze sporo śniegu (po cholewki i wyżej), ale sporo poziomych kłód odsłoniło się całkowicie lub częściowo, więc łatwiej było coś znaleźć. Polowanie na uszaki zakończyło się sukcesem - trafiłem chyba z 5 stanowisk, w tym jedno nie tylko obfite, ale też perspektywiczne (zostało sporo do podrośnięcia). Łącznie 75 szt. uszaków (dzielę przez 4) i ok. 15 płomiennic (dzielę przez 10).
2021.2.21 17:24
20.lut 2021
Stanisław
(2/h) Powrót w znane mi krzaki i zadrzewienia wzdłuż potoku na obrzeżach miasta (wierzba, dąb, olsza, czarny bez), bardziej w celu oceny sytuacji niż z nadzieją na zbiory. Śniegu po ociepleniu sporo stopniało, odsłaniając część pni i gałęzi, ale na glebie jeszcze dość gruba pokrywa. Ponad 1 h 40 min. (razem z dojściem z parkingu) brodzenia w ciężkim, namokniętym śniegu dało efekt w postaci przemoczonych stóp oraz 3 malutkich stanowisk płomiennicy - łącznie ok. 30, liczonych za 3. Plus taki, że w dodatniej temperaturze (ok. +4) pierwszy raz od dawna nie zmarzłem, nawet mimo przemoczonych butów.
2021.2.20 17:26
18.lut 2021
Stanisław
(2/h) Dziś nie chciało mi się kopać w głębokim śniegu jak ostatnimi razy, więc poszedłem w łatwiejszy teren i z przedeptanymi ścieżkami, mimo że schodziłem te okolice (las dąb, wierzba, olsza i in. liściaste, wzdłuż potoku) kilka razy w ostatnich tygodniach i nie nastawiałem się na jakieś konkretne zbiory, bardziej chodziło o konkretne przewietrzenie. Zbiór skromniutki, ok. 20 płomiennic liczonych za 2.
2021.2.18 18:23

szerzej:
Coraz więcej znajdowanych ostatnio płomiennic jest w fazie "zejściowej" lub tuż przed nią (część z zebranych dzisiaj, zmrożonych w czasie zbierania, w domu wyrzuciłem jeszcze przed zrobieniem głównego zdjęcia, bo się rozłaziły w rękach). W związku z tym mam wątpliwości, w jakim stanie będą te, których sporo zostawiłem malutkich do podrośnięcia w kilku miejscach, po stopnieniu śniegów - od jutra wg prognoz spore ocieplenie przez co najmniej tydzień, z temperaturami grubo powyżej zera, więc pokrywa śnieżna, mimo grubości, powinna stopnieć. Z drugiej strony, trafiają się też płomiennice całkiem młode (jak widać na zdjęciu), więc może nie będzie tak źle...

15.lut 2021
Stanisław
(4/h) Przenosiny na nowy serwer trafiły rykoszetem moje wczorajsze doniesienie i wysłały w kosmos (pozdrawiam Admina, czasem zmiana na lepsze wymaga ofiar :), więc trza napisać na nowo:
40 min. (nie licząc dojścia z auta i powrotu) przedzierania się przez głęboki śnieg w chaszczach i zalesieniach na obrzeżach miasta, wzdłuż potoku (nowe miejsce - wierzby, olsze, czarny bez) dało mizerny efekt w postaci aż 3 stanowisk płomiennicy, a co jedno, to marniejsze niż drugie - podwiędłe, stare albo nieliczne. Łącznie chyba z 20 szt., liczę jako 3 za 3 stanowiska.
2021.2.16 16:55
13.lut 2021
Skrzypek
(0/h) Las bukowy. Dorzecza strumyków Wysoczyzny Elbląskiej.
Tylko 30 minut. Taki test, czy już da się przejść.
Z grzybów tylko huby, zwyczajne i śnieżne huby.
2021.2.13 19:57
13.lut 2021
Stanisław
(4/h) W mieście lekka odwilż, ale w lesie na Wysoczyźnie ok. 0 st. C, a śniegu masy i nic nie topnieje. Dziś powrót w miejsce, gdzie w listopadzie/grudniu zbierałem spore ilości płomiennic. Niestety, większość ich rosła na powalonych kłodach, więc w obecnych warunkach wypatrzenie czegokolwiek graniczyło z cudem. Udało się zebrać symboliczną ilość płomiennic - tylko dlatego, że znałem leżące pnie, na których rosły, a i tak, żeby się do nich dobrać, trzeba było odśnieżać :). Wpadło raptem ok. 50 szt., liczone za 5. Tej zimy działa zasada, że im ładniejsze widoki, tym mniej grzybów. Pozdrawiam :)
2021.2.13 17:26
12.lut 2021
Stanisław
(8/h) Dni zaczynają się robić na tyle długie, że można poszukać grzybów po pracy, będąc w lesie kwadrans po 16. Dziś powrót w las łęgowy nad potokiem (klon, wierzba, olsza, czarny bez), gdzie 2 tygodnie temu zbierałem masy płomiennic i nie tylko. Pomysł wydawał się trochę głupi, bo chyba wszystko tam wyzbierałem, a przecież nic nowego w obecnych warunkach nie urosło (od końca stycznia cały czas mrozy). A jednak... na jednym dużym krzewie czarnego bzu kilka kępek uszaków, niektóre spore (łącznie 20 - liczone za 5) i troszkę niedozbieranych wcześniej płomiennic (ok. 30 liczone za 3).
2021.2.12 19:05

szerzej:
Na jakieś poważniejsze zbiory można liczyć chyba dopiero po zejściu śniegu, a to - biorąc pod uwagę grubość pokrywy i obecne prognozy - raczej nie nastąpi przed marcem...

10.lut 2021
Stanisław
(1/h) Krótki wypad przed zmierzchem w krzaki i zalesienia wzdłuż potoku, na nowej miejscówce, na obrzeżach miasta. Topole, wierzby, olsze, czarny bez. Jedyne znalezisko to malutka kępka uszaków na czarnym bzie - szt. 5, z trudem wydartych naturze, tak były przymarznięte do drewna. Płomiennic tym razem nie stwierdzono.
2021.2.11 17:06
7.lut 2021
Stanisław
(8/h) Mimo -11 st. C spędziłem półtorej godziny na powietrzu (w tym pół godz. dojście i powrót). Nowa miejscówka - krzaki i zadrzewienia (wierzba, olsza, czarny bez) wzdłuż potoku na obrzeżach miasta. Mimo spotkanych dziesiątek czarnych bzów tylko na jednym kilka malutkich uszaków. Na wierzbach, których było też bardzo dużo, trafiły się tylko 2 stanowiska płomiennicy (liczyłem na więcej, ale warunki śniegowe są jakie są, więc mogło być więcej pod śniegiem), za to w miarę obfite. Łącznie płomiennic grubo powyżej 70 i z 5 uszaków - wszystko dzielone przez 10 do statystyk.
2021.2.7 15:22

szerzej:
Ponieważ jestem zmarźlakiem, sam po sobie się nie spodziewałem, że spędzę ponad półtorej godziny na 11-stopniowym mrozie i to bez wielkiego cierpienia. Myślę, że kluczowe były dwie kwestie: po pierwsze było sucho (normalne przy takim mrozie) i zupełnie bezwietrznie, a po drugie ja najbardziej marznę w dłonie (nawet w grubych rękawiczkach) i tu po raz kolejny spełniły swoją rolę chemiczne ogrzewacze do rąk, które niedawno kupiłem. Super sprawa dla marznących w ręce, polecam.
Ps. Gdyby kogoś dziwił szary kolor kapeluszy niektórych płomiennic (po lewej od środka na zdjęciu), to powiem, że na począrku też mnie zdziwił - przypuszczam, że to warstwa zamarzniętych zarodników, w każdym razie pozostałe cechy bezsprzecznie wskazują, że to płomiennica.

6.lut 2021
Stanisław
(2/h) Dzisiaj krzaki i zadrzewienia na obrzeżach miasta. Dąb, olsza, wierzba, czarny bez. Warunki: widokowo - piękne, grzybowo - fatalne. Poza grubą warstwą śniegu (miejscami w splątanych wysuszonych trzcinach czy wysokich trawach zapadałem się grubo powyżej kolana) doszedł jeszcze mróz ok. -7 st. C. i ochładzało się. Udało się namierzyć 2 małe stanowiska uszaka i jedno mikrostanowisko płomiennicy zimowej. Łącznie 17 uszaków i całe 6 :) szt. małych płomiennic, wszystko dzielone przez 10.
2021.2.6 16:49
5.lut 2021
Stanisław
(7/h) Szybki wypad po pracy w mój ulubiony las łęgowy (dąb, wierzba, olsza, klon i in.) wzdłuż potoku. Zimowe widoki piękne, gorzej z grzybami. Śniegu do pół łydki (mimo butów z długą cholewką i wypuszczonych na nie nogawek spodni trochę śniegu złapałem w buty). Na poziomych kłodach i blisko ziemi nie ma szans na znalezienie niczego, a na pionowych prawie wszystko w tej okolicy wyzbierałem. Na szczęście pod koniec szukania (zwykle najlepsze trafia mi się na koniec) trafiłem jedno stanowisko płomiennicy - kilka kępek na jednym drzewie, które musiałem wcześniej przeoczyć. Łącznie ok. 70 liczone za 7.
2021.2.5 18:16

szerzej:
Trochę mnie zmartwiło, że ze zlokalizowanych wcześniej w tej okolicy przynajmniej 3 stanowisk płomiennic rosnących na wysokości poza zasięgiem (ale do zebrania za pomocą mojego "zbieraka" z Castoramy) odszukałem tylko jedno. Ale nic to, dzisiaj i tak nie miałem w planie ich łowić, a jak przyjdzie pora, może uda się je odszukać w lepszych okolicznościach pogodowych.

3.lut 2021
Skrzypek
(1/h) Las liściasty, z przewagą buka.
płomiennica 1 stanowisko, po godzinnym pokonywaniu strumykowych wąwozów.
Za dużo śniegu na grzybobranie.
2021.2.3 20:55
31.sty 2021
Skrzypek
(2/h) Las liściasty, buk, grab - starodrzew.
Obrzeża lasu, gdzie można spotkać czarny bez.
Na 2 godziny spaceru, 4 krzaki z uszakiem bzowym.
Nie trafiłem na płomiennicę ani na boczniaka - nawet nie próbowałem szukać, - za dużo śniegu.

Grzbybobranie całkiem "bezkrwawe", bez nożyka i bez aparatu fotograficznego.
Dla kontrastu wstawiam zdjęcie z listopada, gdy spotkaliśmy w naszych bukowych lasach, jesiennego śnieżnobiałego grzybka.
2021.1.31 22:43
31.sty 2021
Stanisław
(0/h) Dziś pierwszy raz w styczniu powrót "na tarczy", ale bez rozczarowania, bo wycieczka przyjemna. Las ten sam co na kilku ostatnich wycieczkach (dąb, klon, wierzba, olsza - obok potoku), ale ponieważ w bliskości parkingu wszystko wyzbierałem, zagłębiłem się trochę dalej - i w tym wypadku okazało się, że im dalej w las, tym więcej drzew, za to coraz mniej grzybów. Jedyne co znalazłem, to kilka malutkich płomiennic (na zdjęciu), zdecydowanie jeszcze nie do zbioru. Tak więc zamiast "łowienia" grzybów tym razem było łowienie zimowych widoków.
2021.1.31 16:09

szerzej:
Z 12 (!) styczniowych wycieczek na grzyby pierwszy raz wróciłem z pustymi rękami, przy czym tylko pojedyncze zbiory to było kilkanaście płomiennic, większość raczej szła w setki. Tak więc szczyt zimowego sezonu jak dla mnie bardzo udany :).

30.sty 2021
Stanisław
(12/h) Mimo grubej warstwy śniegu i trwających opadów wybrałem się w mój ulubiony las wzdłuż potoku (dąb, klon, wierzba, olsza), zdając sobie sprawę, że w tych warunkach jakiegoś super-zbioru raczej nie będzie. Nadzieję dawał fakt, że w tych miejscach sporo płomiennic zimowych rośnie na pionowych pniach - więc są do znalezienia mimo śniegu. Faktycznie, poza nielicznymi kępkami, które znalazłem na spodniej stronie poziomych kłód, większość znalazłem na pionowych pniach. Łącznie ok. 200 płomiennic (dzielone przez 10) i dodatkowo 13 małych i średnich uszaków bzowych (dzielone przez 4).
2021.1.30 18:18

szerzej:
Czyżby zimowe warunki (nie wiem, czy są takie w całym kraju) wszystkich wystraszyły przed pójściem na grzyby, że w weekend nie widzę żadnych doniesień (edit: Kazansky dodał wpis w czasie pisania tego posta - pozdrawiam :)? Ja mimo trudnych warunków nie poddaję się. Łatwo nie było, chodziłem po dziewiczym, grubym śniegu, często na stromych zboczach, ale rekompensowały to piękne widoki, a do tego coś tam udało się zebrać. Płomiennice można było wypatrzeć tylko na stojących drzewach (co też było utrudnione, bo niektóre pnie były z boku oblepione śniegiem) oraz na niektórych poziomych kłodach - tylko na spodniej warstwie, o ile nie były w całości zasypane śniegiem. Przypuszczam, że w warunkach bezśnieżnych w czasie tych 2 godzin w lesie zebrałbym 2-3 razy więcej płomiennic, a może i innych. Ale cóż - jest zima, jest śnieg... :)

25.sty 2021
Stanisław
(17/h) Ponieważ wczoraj czyszczenie płomiennic potrwało nie do północy (jak przewidywałem), ale do 2.00, dziś wziąłem urlop... a skoro urlop, to do lasu :). Powrót we wczorajszy las łęgowy (dąb, olsza, wierzba, klon i inne) w celu głębszej eksploracji. Dziś nie było już takiego wysypu płomiennic jak wczoraj, ale co kilkanaście - kilkadziesiąt metrów trafiały się mniejsze i większe stanowiska (nie było ogromnych, jak wczoraj). I tym razem nie tylko na wierzbach, ale też na olszach i (chyba) raz na buku. Łącznie wyszło (liczone metodą "garściową") ok. 300 szt. + 5 uszaków. Dzielone przez 10 do stat.
2021.1.25 19:05

szerzej:
Mimo że w nocy poprószył śnieg, nie spadło go tyle, żeby jakoś istotnie utrudnić poszukiwania grzybów. W lesie zeszło mi 1 h 45 min, byłoby szybciej (albo więcej grzybów), ale po wczorajszym czyszczeniu zdecydowałem, że jeszcze w lesie będę przycinał może nie całe trzony płomiennic (za dużo roboty), ale przynajmniej dolne końcówki, na których jest dużo śmiecia (często substratu drzewnego), który potem przykleja się do lepkich kapelusików i jest tragedia z czyszczeniem. Zobaczymy, jak dzisiaj będzie, mam nadzieję, że lepiej. W nagrodę za szwendanie się po stromych zboczach jarów, na gliniastym podłożu, zaliczyłem wywrotkę w błoto. I tak szczęście, że nie wpadłem do potoku.

24.sty 2021
Stanisław
(42/h) Powrót nad potok w Bażantarni, gdzie byłem wczoraj, ale po drugiej stronie - las dąb, wierzba (!), klon. Śnieg prawie cały stopniał, co ułatwiało szukanie. Prawdziwy wysyp płomiennicy zimowej - początkowo, już po paru minutach, niewielkie stanowiska, a potem całe ich masy, że gdzie nie spojrzeć, to płomiennice. Wg mojego rozeznania wszystkie na martwych (powalonych lub stojących) pniach wierzby. W ich sąsiedztwie uszaki bzowe i boczniaki ostrygowate, też na wierzbach. Łącznie 800 (!) szt. płomiennicy (liczone "garściami" i dzielone przez 10), 30 boczniaków i 20 uszaków (dzielone przez 4).
2021.1.24 18:49

szerzej:
Pierwszy raz zebrana "zimowa trójca" choć zdecydowana przewaga płomiennicy. W ciągu 2 h 15 min w lesie jakieś 15 min. zajęło mi przemieszczanie się i szukanie, reszta to samo zbieranie + docieranie w trudno dostępne miejsca + fotografie (łącznie ponad 40). Pod koniec zbierałem już tylko owocniki starsze (ale zdrowe), zostawiając młode, żywo pomarańczowe i z potencjałem do rozwoju do zbioru za tydzień lub 2. Takiego szaleństwa płomiennic zimowych jeszcze nie widziałem - do zdjęcia układane piętrowo, bo nie mieściły się na stoliku.

24.sty 2021
Skrzypek
(10/h) Las liściasty, z dużym zakrzaczeniem. Takie warunki oferują dorzecza małych strumyczków, Wysoczyzny Elbląskiej.
Udało się zebrać 50 uszaków, 100 płomiennic i 10 boczniaków.
Uszak w większości młody - czyli dopiero się zaczyna.
2021.1.24 16:10
23.sty 2021
Stanisław
(45/h) Mimo deszczu szybki wypad do lasu (buk, dąb, wierzba, inne liściaste) wzdłuż potoku. W lesie mimo odwilży jeszcze sporo śniegu. Już po kilkuset metrach pierwsze płomiennice zimowe, na początku niewielkie stanowiska po kilka-kilkanaście. A potem trafiłem drzewo (chyba wierzba) dosłownie oblepione płomiennicami - niestety spora większość na wysokości powyżej 3 m. I tu przyszedł czas na wykorzystanie mojej tajnej broni w postaci zbieraka do owoców widocznego na zdjęciu. Nie wszystkie udało się sięgnąć, ale i tak łącznie wyszło (liczone b. zgrubnie) ok. 180 - do statystyki dzielę przez 4.
2021.1.23 17:47
22.sty 2021
Stanisław
(2/h) Pierwsze grzyby znalezione w nocy :). Tzn. nie w środku nocy, ale grubo po zmierzchu (po 17.00), a więc w całkowitej ciemności. Oczywiście to nie miało być grzybobranie tylko moja regularna przechadzka, a raczej marsz z czołówką po szlakach turystycznych w Bażantarni, jakie uprawiam w tygodniu po pracy, żeby nie sflaczeć. Ale skoro po drodze trafił się krzew czarnego bzu, szkoda było nie obejrzeć... no i trafiły się symboliczne 3 uszka bzowe. Potem przy szlaku leżała "rokująca" kłoda, więc grzech było nie odbić paręnaście metrów... i trafiła się mała kępka płomiennic (kilkanaście).
2021.1.22 20:51

szerzej:
W świetle czołówki (zimne światło) zebrałem jeszcze sporo kępek malutkich grzybków, które wziąłem za płomiennice. Po powrocie do domu stwierdziłem, że za wiele mi w tych grzybach nie pasuje jak na płomiennice, więc zaraz wrzucę na forum "jaki to grzyb", bo wyczerpałem swoje pomysły, tylko muszę obfotografować.

16.sty 2021
Skrzypek
(2/h) Uszak bzowy, dwa stanowiska.
Jeden dwa kilometry ścieżkami i drogami leśnymi.
2021.1.16 22:00
16.sty 2021
Stanisław
(2/h) Krótka (ok. 1,5 h łącznie z dojściem i powrotem) wycieczka w podmiejskie chaszcze i zadrzewienia (wierzba, czarny bez, dąb). Ze względu na warunki śniegowe bardziej nastawiałem się na łowienie widoków niż grzybów i tak też było. Śniegu z 25 cm, chodziło się ciężko, ale widoki przednie. Jedyne znalezisko to kępka płomiennicy zimowej (chyba na wierzbie), 18 szt. (liczone za 2 szt.). Mimo że spotkałem sporo czarnych bzów, to uszaków nie znalazłem (nie było albo przeoczyłem pod śniegiem).
2021.1.16 16:43

szerzej:
Bestia ze Wschodu nadchodzi - śniegiem już zdrowo posypało, a od jutra do tego tęgie mrozy poniżej 15 st. C, więc przy takiej temperaturze raczej jutro nigdzie się nie ruszę, bo jestem zmarźlakiem i odpadłby mi nos po kwadransie :)

13.sty 2021
Skrzypek
(0/h) Niestety w obecnie panujących warunkach, jedna godzina szwendania po lesie, to za mało aby spotkać coś do jedzenia.
Jeśli już to dużego i powyżej ziemi - czyli potocznie huby. Tu Pniarek Obrzeżony w sąsiedztwie piwa.
W lasach podmiejskich, trudno znaleźć miejsce, bez znaków dzisiejszej cywilizacji. Piwo przoduje. I niestety do robota nas "grzybiarzy".
2021.1.13 21:08
10.sty 2021
Skrzypek
(10/h) Las liściasty, z przewagą buka.
Spacer w dorzeczach naszych wszechobecnych strumyków, na Wysoczyźnie Elbląskiej.
Uszak Bzowy 5, Boczniak 10, płomiennica Zimowa -1 kg. młodej.
Na sto spotkanych krzaków bzu - 2 krzaki z uszakami.
płomiennice można spotkać co 500 metrów.
Warunki: błoto, liście i śnieg.
2021.1.10 21:48
10.sty 2021
Stanisław
(10/h) Ostatni dzień wolnego, więc nie można było nie skorzystać... Ze względu na warunki śniegowe dziś znów chaszcze i zadrzewienia podmiejskie (dąb, wierzba, bez czarny, inne liściaste). Dozbierałem płomiennice zimowe ze znanego stanowiska, poza tym jakieś drobniutkie nowe ich stanowiska, a poza tym 2 skromne stanowiska uszaka bzowego - mało, ale dość wyrośnięte. Były jeszcze boczniaki (prawdopodobnie), ale poza zasięgiem... Łącznie ok. 70 płomiennic (drobnica - dzielę przez 10) i 20 uszaków (dzielę przez 4).
2021.1.10 17:21
8.sty 2021
Stanisław
(50/h) W mieście lekka odwilż, myślę, że w lesie raczej śnieg się trzyma, więc dzisiaj powrót w znane chaszcze i zadrzewienia na obrzeżach miasta (wierzby, czarny bez, olsze i inne). Przedzieranie się (bo trudno to nazwać spacerem) wzdłuż potoku dało nadspodziewanie dobry efekt: Oprócz niewyzbieranych płomiennic w miejscach, gdzie już byłem, znalazłem jeszcze ze trzy nowe stanowiska w pobliżu, w tym jedno wymarzone - dużo grzybów o sporych rozmiarach, a przy tym jeszcze w stanie doskonale konsumpcyjnym. Łącznie ponad 200 szt. nie licząc mikrusów - dziś dzielę przez 4, jak dla opieniek, bo duże.
2021.1.8 17:50

szerzej:
Jak zwykle w tej miejscówce łatwiej było znaleźć, niż zebrać - powalone kłody i gałęzie, kolczaste krzaki, pnie pochylone tuż nad potokiem nie ułatwiały zbioru. Dwa razy zerwało mi czapkę z głowy i ogólnie gimnastyki było sporo. Na zdjęciu na pierwszym planie płomiennica gigant - 9 cm średnicy, a przy tym zdrowa.

7.sty 2021
Stanisław
(7/h) Wczoraj i dziś prószył śnieg, więc po studiowaniu map BDL zapadła decyzja, żeby sprawdzić nową miejscówkę na Wysoczyźnie. Las wyłącznie liściasty (dąb, buk, olsza) wzdłuż potoku i z czarnym bzem w podszycie. Ilość śniegu w lesie mnie zaskoczyła (z 15 cm), a przedzieranie się przez niego i przez chaszcze mocno mnie zmęczyło. W końcu znalazłem krzewy czarnego bzu i po jakimś czasie skromne 2 stanowiska uszaka bzowego. Łącznie ponad 40 szt. - liczę za 4, bo drobnica, a wychodzi 7, bo samo szukanie i zbieranie trwało trochę ponad pół godz. Szału nie ma, ale w dzisiejszych warunkach i to cieszy.
2021.1.7 17:18

szerzej:
Ogółem spędziłem w lesie ok. półtorej godziny, z czego prawie godzina to dotarcie do upatrzonej miejscówki i powrót. Szukanie płomiennic bądź czegoś innego na powalonych kłodach nie miało dziś sensu ze względu na przysypanie śniegiem. Dlatego skupiłem się na krzewach czarnego bzu, gdzie również wypatrywanie uszaków było utrudnione, ale na pionowych pniach było je przynajmniej w ogóle widać. Zatem wybór okazał się słuszny i zakończony malutkim sukcesem - tym bardziej radosnym dla mnie, że prawie nie znajduję tych grzybów.

6.sty 2021
Tilion
(30/h) Ostatni dzień urlopu. Trzeba ruszyć szanowne "cztery litery", bo to nie wypada siedzieć ciągle w domu. Więc tylko łyknąć poranną kawę, zebrać niezbędne manatki i hajda na szlak. Kierunek i cel wypadu wiadome. Jestem "świeżak" w temacie zimowych grzybów, więc nastawiłem się na znalezienie nowych stanowisk 🙃

Taaa, w śniegu 🤨
Chyba z pomocą łopaty.
No, ale się człowiek uparł i koniec 😤
2021.1.6 22:55

szerzej:
Tym razem jednak nie poszedłem do lasu. Bo te miejsca ciężko nazwać "lasem". To raczej "zadrzewienia", momentami "zakrzaczenia" 😅 czyli wszelkie zarośnięte nieużytki, bajora, miejsca po dawnych gospodarstwach (potocznie zwane "spalonkami") i tym podobne klimaty. Okazało się, że to nie był taki głupi pomysł. Na początek trafiło się małe stanowisko boczniaka - ale na wysokości "przelotowej", więc nie do ruszenia. Ale potem było już tylko lepiej. Zaczęło sypać uszakami. Na początku po kilka sztuk co jakiś czas, ale potem wlazłem w jakieś uszakowe "El Dorado" 😳 Gdziekolwiek bym się nie obrócił gałęzie bzów oblepione grzybkami wszelkiej wielkości i kształtu. I chociaż większość została (za młode) uzbierałem z dobre pół kosza 🙂
Z płomiennicami było trochę gorzej. Po 3 godzinach szwendania wypatrzone tylko jedno stanowisko i dwie małe grupki. Dobre i to tym bardziej, że mokry śnieg oblepił wszystkie kłody i pieńki. No i jeszcze jedno stanowisko boczniaka przy okazji też się pokazało - tym razem na osiągalnym pułapie 😄
Wracając już do domu dostałem od ojca "cynk". Okazało się, że największe stanowiska płomiennic mam... 50 metrów od domu 😄 - "pod latarnią najciemniej" 🙂
Pozdrawiam wszystkich ciepło razem z Panią Pigwą i Panem Dereniem 🥃 🙂 Trzeba się rozgrzewać przed "Bestią ze wschodu" 🥶 😄

6.sty 2021
Skrzypek
(4/h) Las liściasty.
Dziś płomiennicy nie spotkaliśmy.
Za to cztery stanowiska boczniaka, w tym na jednym całkiem młode owocniki.
Niestety większość powyżej 3 metrów nad ziemią.
Wszystkie grzyby zostały w lesie.
Dodatkowo zaliczone spotkanie z czarnym dzięciołem.
2021.1.6 19:31
5.sty 2021
Stanisław
(20/h) Trzeba mieć stopień zakręcenia grzybami na moim poziomie, żeby w dzisiejszych warunkach wybrać się w takie miejsce na grzyby. 0 st. C, padający śnieg z deszczem i wiatr - i w tych warunkach wycieczka w (pod) miejskie nieużytki zarośnięte chaszczami i kępkami drzew (wierzby, czarny bez i inne), w dodatku z zapaleniem spojówek. Mimo wszystko było warto, bo oprócz odwiedzonego tydzień temu stanowiska płomiennic zimowych - gdzie odrosło sporo nowych do zbioru - znalazłem też nowe miejsca z płomiennicami. Łącznie ponad sto sztuk (liczone za 10) w pół godziny, nie licząc dojścia z parkingu i powrotu.
2021.1.5 15:51

szerzej:
Wydaje mi się, że płomiennic pojawia się coraz więcej, więc jeśli nie przyjdzie sroga zima, może być niedługo prawdziwy "pojaw". Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać, no i czasem się nachodzić w trudnym terenie. Wszystkim poszukujących płomiennic polecam okolice cieków wodnych - rzek, potoków, nawet rowów. Ja zauważyłem, że wszystkie 3 znalezione przeze mnie miejsca występowania płomiennic były albo bezpośrednio nad rzeką/potokiem, albo w niedalekiej okolicy (raczej nie dalej niż kilkadziesiąt metrów. Chętnie rosną na wierzbach, ale i na innych liściastych się spotyka (niestety nie zawsze potrafiłem rozpoznać drzewo).

4.sty 2021
Stanisław
(7/h) Ze względu na opad śniegu jedyne, co przyszło mi do głowy, to powrót w miejsce, gdzie byłem tydzień temu (las liściasty z przewagą buka) i zostawiłem kępkę płomiennicy zimowej na pionowym pniu - na poziomych kłodach praktycznie nie było szans, żeby cokolwiek wypatrzyć pod śniegiem. Kępka nie tylko nie podrosła, ale co gorsza przywiędła, więc na przyszłość - nie zawsze warto czekać z płomiennicami. W okolicy udało się znaleźć jeszcze kilka podobnych niedużych (po kilka sztuk) kępek, bo trudno to nazwać "stanowiskami". Łącznie raptem 30 szt., ale mało mikrusów, więc tym razem dzielę przez 4.
2021.1.4 17:25

szerzej:
W najbliższych dniach według prognoz temperatury w okolicy 0 st. C, więc śnieg w lesie raczej nie zejdzie, co pod kątem grzybowym nie wróży dobrze. A ja mam wolne do 10. stycznia...

2.sty 2021
Skrzypek
(8/h) płomiennica Zimowa - 4 stanowiska.
Las bukowy, z czarnym bzem i leszczyną.
Czyli sezon 2021 dziś z Żoną otworzyliśmy.
2021.1.2 17:43
1.sty 2021
Tilion
(3/h) Dzisiaj warunki na zewnątrz aż prosiły, żeby wykorzystać wolny dzień i pójść, gdzie oczy poniosą. Pogoda prawie idealna, a bezwietrzna cisza i delikatna szadź na drzewach i trawach robiły niesamowity klimat. Nawet nie nastawiałem się pod kątem grzybowym. Ot chciałem zwiedzić fragment lasu, do którego jeszcze nie zaglądałem.
2021.1.1 19:59

szerzej:
Jednak dusza grzybiarza z czasem coraz głośniej się odzywała. Szczególnie gdy znalazło się pierwsze miejsce z potencjałem na uszaki bzowe. Okazało się, że były i to całkiem ładne, chociaż zmrożone. Po znalezieniu trzech takich kolonii uzbierała się całkiem ładna miska uszaków. Przy okazji trafiło się jeszcze jedno stanowisko płomiennicy, ale zostawiłem je w spokoju.
Pozdrawiam Grzybniętych!

sezony 2021 0101-0502 dolnośląskie #12 (9 fot.) kujawsko-pomorskie #1 (1 fot.) lubelskie #16 (16 fot.) łódzkie #5 (5 fot.) lubuskie #17 (16 fot.) małopolskie #81 (77 fot.) mazowieckie #54 (51 fot.) opolskie #1 (1 fot.) podkarpackie #18 (18 fot.) podlaskie #17 (17 fot.) pomorskie #11 (10 fot.) świętokrzyskie #6 (6 fot.) śląskie #103 (102 fot.) warmińsko-mazurskie #80 (79 fot.) wielkopolskie #41 (39 fot.) zachodniopomorskie #14 (13 fot.) woj. nieokreślone #2 (2 fot.) aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

warmińsko-mazurskie - grzybobrania od 1 sty. do 2 maj. 2021

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji