(5/h) Witam, wczoraj zbadałem mój podmiejski lasek, mimo że pogoda nie zachęcała, ruszyliśmy grupą między drzewa, zbadać co tam się w lesie obudziło. Wiosna coraz bliżej, pąki zaczynają przechodzić w liście, a las robi się coraz bardziej zielony. Grzybowe życie w pełni, na 5 osobową grupę każdemu udało się coś trafić. Moje strzały to wyłącznie stanowiska uszaka brzozowego. Miejscówki rozwojowe do dalszej obserwacji i późniejszego zbioru, póki co kilka większych osobników i spora grupa maluchów. Koledzy trafili też boczniaki, w idealnym wręcz stanie jak na tą porę roku. Pozdro, bo znaków wolnych brak
(0/h) Witam wszystkich, Korzystając z pierwszych słonecznych dni, postanowiłem zbadać, co dzieje się w okolicznych lasach. Byłem w lesie jodłowym w poszukiwaniu szyszkówek, zbadałem też buki w Parowach Janinowskich oraz las mieszany w pobliżu mojego blokowiska. Pogoda piękna, w lesie budzi się życie, do słońca (i na sex :)) masowo wychodzą ropuchy. Na drzewach pojawiły się już pąki i pierwsze liście a w podszyciu kwiaty. Grzybowe życie też się toczy, niestety nie w poszukiwanych formach. Brak jadalnych grzybów zimowych, brak też wiosennych. Smardzowate pojawiają się tylko na korze w ogródku.
2021.4.3 10:00
szerzej: Generalnie w Łodzi ciężko o smardzowate poza ogródkiem, ale liczyłem chociaż na czarki, szyszkowki czy ucho bzowe. Niestety bez efektu. Mimo to spacer super, przyjemnie ogląda się budzący się z letargu las. Pozdrawiam.
(20/h) Boczniak ostrygowaty (Pleurotus ostreatus). Ilość: do 20 owocników wyrastających poziomowo z jednego miejsca. Zbiorowisko leśne: Rezerwat Dąbrowa Grotnicka. Jedyne jadalne grzyby, które dzisiaj napotkałem.
Krótki, rekreacyjny spacer po rezerwacie Dąbrowa Grotnicka. Grzybów jadalnych jeszcze nie widać, z wyjątkiem garstki młodych boczniaków ostrygowatych. Drzewostan głównie dąb i sosna (wyżej wymienione grzyby zaobserwowane na brzozie). Sfotografowane i oczywiście zostawione :)
(2/h) Niedzielny spacer po lesie. - 9 na termometrze więc, niewiele ponad 1.5 godziny. Mimo że przez ostatnie, cieplejsze dni, w lesie zniknęła większości sniagu, z jadalanych grzybków, naptokane jedno stanowisko (na brzozie) z kilkunastoma, zamarzniętymi na kość boczniakami. Przyjemny spacer, jakieś tam grzybowe życie się toczy, niestety brak zarówno płomiennicy jak i uszaków, a i boczniaki trafiły tylko na zdjęcie. Nie mogę się doczekać pierwszych rurkowców, lub choćby smardzy w ogrodzie. Pozdrawiam