szerzej:
Dzisiaj powrót z krótkiego urlopu na Podhalu i przystanek w ulubionym lesie przy Spytkowicach. Po kilku deszczowych dniach zakiełkowała nadzieja że może nareszcie coś ruszyło.. 🤗 co prawda nów a nie pełnia 😉 lecz na potrzeby grzybobrania zawsze jakiś odpowiedni urok się znajdzie 🤓 Pierwsza godzina w lesie i miejscówki prawdziwkowe -NIC. Druga godzina mija i ni hu hu 😢 jedna poziomka, gdzieniegdzie malina, jagód zero.. od czasu do czasu jakieś „psiaczki” nawet muchomorków brak 🤔 Nawet komary odpuściły 😬 może dlatego że mają dziś oficjalne święto i chyba gdzieś balują na łąkach zamiast wampirzyć po lasach... A w lesie czuć grzybem! Przyjemnie wilgotno, szeleści tylko miejscami, ożywczy prysznic z iglaków gratis, maseczka upiększająca z pajęczyn co krok, brak śladu po grzybiarzach, innych grzybniętych również brak... 🤔
Ślinianki pracują na pełnych obrotach na myśl o jajecznicy choćby z jedną malutką wkładką runa leśnego.. a tu NIC! I nagle jest 😄 mózg zaczyna pracować na zdwojonych obrotach... ile jaj na te dwie ( całkiem spore 😎) Kurki żeby to była jeszcze jajecznica z kurkami a nie tylko jajecznica 😉.. a potem już poleciało 😁 Kurki uratowały honor lasu i mogę powiedzieć z czystym sumieniem że wysyp kurkowy jest! Tylko trzeba trafić na dobre miejsca i można kosić 👍 Małe, duże, ogromne. Czasami żółciutkie, czasami ametystowe. Są!! Ja osobiście je uwielbiam po pierwsze dlatego że pysznie smakują również we wszelkich makaronowych i innych zapiekankach, po drugie bez robali, po trzecie w lodówce poleżą spokojnie kilka dni i nie trzeba natychmiast po powrocie z lasu siedzieć nad nimi godzinami... no i są pyszne 😁
I tak przez kolejną godzinę uzbierał się koszyczek kurek 😁 Jako wisienka po kurkowym eldorado dwa dorodne prawdziwki ( jeden duży całkiem, ciut obżarty przez ślimaki, drugi też niczego sobie ) i śliczny zdrowiutki maślak żółty. Trafił się też ceglak spory, trochę namoknięty i niestety całkiem zaczerwione borowiki górskie w ilości sztuk 3. Nawet jeden muchomorek 😉 się pokazał. Były też prawdopodobnie gołąbki czerwone i zielone ale na nich się nie znam i nie zbieram. I coś na kształt rydza skrzyżowanego z kolczakiem i dwa bardzo rozmokłe rydze (w tym lesie jak jest wysyp rydza to można je kosić) Acha, jak się pojawiły prawdziweczki, pojawiły się również strzyżaki 🤔 jakaś symbioza czy coś 🤔 na szczęście tylko trzy się pożywiły, i nie był to tak zmasowany atak jak ostatnio 😬 W sumie piękny ponad czterogodzinny spacer z koszykiem grzybów w pakiecie 😀 🌲🌲🌲🌲🌲