(1/h) Nie widziałam jeszcze takiego bezgrzybia. Byłam w lesie z córką i przez godzinę znalazłyśmy.... jedną kurkę! Nie ma nawet psich. Niebywałe o tej porze. I dziwne, bo przez kilka dni sporo popadało. Pozdrawiam.
(1/h) Do lasu z rosą a w lesie pustki. Bez ludzie i bez grzybie. Tylko pajęczyna oplatała sie wokół twarzy. Zachęcona ostatnini młodymi prawdziwkami poszłam sprawdzić a tu ZERO. Tylko jeden kozak czerwony 1/3 ceglaka i orawka nie kompletna. O 9 godz upal niedozniesienia.
(1/h) Grzybów nie widać żadnych, jedynie spleśniałe, tak stare, że trudno było rozpoznać co to za grzyb. Trafił się za to rzadki (chroniony) siedzuń dębowy i to aż 3 sztuki. Nie wiem czemu dębowy, jak rośnie pod jodłą i świerkiem;-)
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Dzisiaj powrót z krótkiego urlopu na Podhalu i przystanek w ulubionym lesie przy Spytkowicach. Po kilku deszczowych dniach zakiełkowała nadzieja że może nareszcie coś ruszyło.. 🤗 co prawda nów a nie pełnia 😉 lecz na potrzeby grzybobrania zawsze jakiś odpowiedni urok się znajdzie 🤓 Pierwsza godzina w lesie i miejscówki prawdziwkowe -NIC. Druga godzina mija i ni hu hu 😢 jedna poziomka, gdzieniegdzie malina, jagód zero.. od czasu do czasu jakieś „psiaczki” nawet muchomorków brak 🤔 Nawet komary odpuściły 😬 może dlatego że mają dziś oficjalne święto i chyba gdzieś balują na łąkach zamiast wampirzyć po lasach... A w lesie czuć grzybem! Przyjemnie wilgotno, szeleści tylko miejscami, ożywczy prysznic z iglaków gratis, maseczka upiększająca z pajęczyn co krok, brak śladu po grzybiarzach, innych grzybniętych również brak... 🤔 Ślinianki pracują na pełnych obrotach na myśl o jajecznicy choćby z jedną malutką wkładką runa leśnego.. a tu NIC! I nagle jest 😄 mózg zaczyna pracować na zdwojonych obrotach... ile jaj na te dwie ( całkiem spore 😎) Kurki żeby to była jeszcze jajecznica z kurkami a nie tylko jajecznica 😉.. a potem już poleciało 😁 Kurki uratowały honor lasu i mogę powiedzieć z czystym sumieniem że wysyp kurkowy jest! Tylko trzeba trafić na dobre miejsca i można kosić 👍 Małe, duże, ogromne. Czasami żółciutkie, czasami ametystowe. Są!! Ja osobiście je uwielbiam po pierwsze dlatego że pysznie smakują również we wszelkich makaronowych i innych zapiekankach, po drugie bez robali, po trzecie w lodówce poleżą spokojnie kilka dni i nie trzeba natychmiast po powrocie z lasu siedzieć nad nimi godzinami... no i są pyszne 😁 I tak przez kolejną godzinę uzbierał się koszyczek kurek 😁 Jako wisienka po kurkowym eldorado dwa dorodne prawdziwki ( jeden duży całkiem, ciut obżarty przez ślimaki, drugi też niczego sobie ) i śliczny zdrowiutki maślak żółty. Trafił się też ceglak spory, trochę namoknięty i niestety całkiem zaczerwione borowiki górskie w ilości sztuk 3. Nawet jeden muchomorek 😉 się pokazał. Były też prawdopodobnie gołąbki czerwone i zielone ale na nich się nie znam i nie zbieram. I coś na kształt rydza skrzyżowanego z kolczakiem i dwa bardzo rozmokłe rydze (w tym lesie jak jest wysyp rydza to można je kosić) Acha, jak się pojawiły prawdziweczki, pojawiły się również strzyżaki 🤔 jakaś symbioza czy coś 🤔 na szczęście tylko trzy się pożywiły, i nie był to tak zmasowany atak jak ostatnio 😬 W sumie piękny ponad czterogodzinny spacer z koszykiem grzybów w pakiecie 😀 🌲🌲🌲🌲🌲
(5/h) Dziś kontrol w lesie prawdziwkowym i nic. Mokra ściółka ale nie ma ani psiaków ani jadalnych. Ale ja naszłam takie okazy. Radość jak bym znalazła 100.
(5/h) 3 prawdziwki 2 czerwone kilka zwykłych kozaków i podgrzybków, wszystkie stare robaczywe, młodych grzybów w ogóle, po deszczach ściółka mokra i wilgotno, pod ściółka tylko trochę wilgoci
(3/h) Jak można się było spodziewać, w lesie sucho, poza wierzchem ściółki zmoczonym przez nocny deszcz, więc grzybów też nie ma. 1 ceglak, za to atlasowy, był drugi, ale spleśniały, 1 prawdziwek gigant ze zdrowym kapeluszem i 1 kolczak, reszta kolczaków poczerniała i zasuszona. Trafiłem pięcioosobową rodzinkę rzadkich borowików górskich, które zbiły się w grupę dzielnie odpierając zmasowany atak pomrowów:- D
(0/h) Upał, upal. Suuuuuucho i jeszcze raz suuuuucho w lesie. Spotkałam 2 orawki ładnie wyglądały a w domu do wyrzucenia. W drodze powrotnej jeżynobranie, jest dużo niedojrzałych jeżyn, deszczu trza.
(1/h) Jedynie kurki i kolczaki nadają się do zabrania, ale ilości niewielkie, rurkowce stare, jedyny młody którego widziałem (ceglak) został na drodze. "Miejscowy", który od 1985 mieszka w Katowicach, też miał tylko kurki na dnie koszyka.
(2/h) Dziś na grzyby z podwózką do innego lasu. Sucho" sucho. Szybkie wejrzenie i powrót. Trzeba czekać na deszcz ale w lesie bardzo przyjemnie i nie czuć gorąca. I tak 3 grzybki 1 biały maślak wejmutkowy Singer, 1 maślak żółty, 1 ceglak.
(5/h) Rano teleekspres i do lasu. w lesie cicho tylko sroka w dali oznajmiła intruza. Szybkie przejście przez miejscówki prawdziwkowe i w 1 cudo, aż skoczyłam aby mi kto go nie capnął, choć w lesie byłam sama. W drodze powrotnej wejrzenie na Babią Górę i zebrałam trochę jeżyn.