(0/h) Czołem Grzybnięci :) Prawie 10 km po lesie, kalorie spalone i płuca natlenione. Co do grzybków - no to nie ma o czym pisać :) Tragedia. Pierwszy raz w życiu o tej porze nie mam nawet grama grzybów - ni to suszonych, ni to mrożonych. Nie wiem co to będzie dalej, ale bez deszczu to z pustego i... Wierzę, że będzie dobrze - kocham ten niepoprawny optymizm :) Darz Grzyb :)
(0/h) Sucho 🙄 Zupełne bezgrzybie, na stałych kurkowych miejscówkach, gdzie pozostawiłem maluchy żeby podrosły wszystkie wyschły. W grądzie nad Radunią, wśród mchu wypatrzyłem jedynie dwie niewielkie białe koralówki, ale że to grzybki do oglądania, więc nie ujęte w liczniku. Trzeba czekać na porządne opady, bo bez deszczu będzie kiepsko.
(35/h) Borowiki sosnowe, amerykany-111 sztuk, bez lokatorów, jedna miodówka. W lesie robi się sucho, czapeczki grzybów są spękane i jak nie spadnie deszcz to ten wczesny sezon się skończy.
Piękna pogoda, morza szum i grzybi w niskich wrzosach. Grzybiarzy póki co to niewielu.
(10/h) kurki, kurczaczki i................ suszaczki (suszone kurki) są mimo braku od paru dni deszczu rosną w małych gniazdach w dołkach w mchu ale są
(30/h) Tradycyjnie, początek tygodnia i uległem kaprysowi wypadu do lasu. Raniutko już szperałem, SUCHO, sucho. Brak warunków do wzrostu grzybów. nawet ślimaków jakby mniej. Po około 3 godzinach poddałem się. Kury poszły spać. Do drugiego lasu już nie jechałem. Zebrałem ok. 1,5 l kurek, 5 podgrzybków, 2 miodówki. W domu oczyściłem cały zbiór i przed 12.00 już było po całej robocie. Las prosi o deszcz. Ja też.