Po zalogowaniu jest tu pokazany plan województwa z naniesionymi miejscowościami doniesień.

pow. Bielsko-Biała

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 28. października
SzukającNosemGrzyba 2017.10.28 21:09

mm — ok. 3 na godzine
Witajcie :) Mieliśmy ze sznupką już nie żegnać się kolejny raz z lasem i grzybami, ale od rana coś chodziła tak niepewnie i z pewną taką nieśmiałością rzuciła: "może zobaczymy jaki jest las jeszcze ładny, mimo, że zimno, mokro, ciemno, wieje....."Hm, no oki jedziemy do tradycyjnie do Lipnika. W lesie mokro, kolorowo od liści mieniących się całą paletą barw, wzmocnioną kropelkami deszczu. Żadnych koszyków tylko tak na wszelki wypadek przewiewne siateczki, sznupka hop w zarośla i niucha jak dzik za żołędziami. Miało nie być grzybów a tu okrzyk radochy i sznupka targa coś wielkiego w ręce (to ten gość na zdjęciu;) ) W sumie jeszcze grzyby rosną, mokre ale o dziwo zdrowe. Znaleźliśmy parę pięknych dużych ceglasi, parę maślaków, parę różnego rodzaju sporych podgrzybków... normalnie anomalie jakieś. Tym razem darami lasu obdarowaliśmy sąsiadkę, niech ma :). Strach się bać co będzie za tydzień zaś.... czy ja się wreszcie odeśpię ?;) Pozdrawiamy grzybową brać :)

pow. Gliwice

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 28. października
dzidek 2017.10.28 18:50 ★

mm — ok. 6 na godzine
Od ostatniej niedzieli chciałem sobie zrobić dłuższą przerwę i wybrać się do lasu dopiero 2 listopada w moich rodzinnych stronach. Ale po pierwsze nastąpiła zmiana planów o po drugie ostatnie doniesienia naszych wspaniałych Pań mocno wpłynęły mi na ambicje. Pojechałem dzisiaj. Na początek do lasu gdzie miały być podgrzybki. Niestety tego lasu nie znalazłem a wpakowałem się w wertepy po wycince gdzie błoto wymieszane było z korzeniami i gałęziami. A do tego jeszcze zaczęło padać. Postanowiłem dać sobie spokój i za pół godziny byłem w mojej ceglakowo_prawdziwkowej miejscówce z którą się ostatnio żegnałem. No i znowu były ceglaki co prawda już mniej niż ostatnio i nie takie ładne. I były też prawdziwki z których większość została w lesie ze względu na stan zdrowia. Najgorsze jest to że najładniejszy jaki znalazłem leżał na ściółce podgryziony przez jakąś myszkę. A myszka urządziła sobie z kapelusza jednocześnie kuchnię i toaletę. Podsumowując do domu zawiozłem 13 ceglaków, 4 podgrzybki, 2 prawdziwki i kozaka babkę. Na razie nic nie planuję. Zbieranie w lesie mieszanym dalej sprawia mi frajdę. A to że grzybów jest mało powoduje wielką radość z każdego napotkanego niezależnie od gatunku i wielkości i wyglądu. Pozdrawiam i do usłyszenia.

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 28. października
Zecik23 2017.10.28 17:17 ★

mm — ok. 10 na godzine
Zimno, leje, wieje. Musiałem jednak tam jechać. 40 km by pożegnać się, spojrzeć jeszcze raz na te drzewa, zaciągnąć sie mocno tym wilgotnym górskim powietrzem... W lesie mgła, cisza, spokój. Żadnych ludzi, 0 aut pod lasem... Janusze grzybobrania już dawno siedzą w ciepłych kapciach przed telewizorem, a nam co z tego że leje na głowe jest radość przeplatana ze smutkiem bo wiemy, że to już ostatni raz tam w tym roku... Cel był jasny wrzucić grosza do potoku z życzeniem by zdrowo wrócić tam w przyszłym i żeby chociaż w 1/4 był tak owocny w zbiory jak ten kończący się. Drugi znaleźć jakiegos prawdziwka na pożegnanie. Trzeba było godzine od wejścia do lasu, gdy już schodziliśmy lekko zrezygnowani, że już nie uda się go znaleźć w ten słyszę jak moja Luba podskakuje i radośnie krzyczy mam prawdziwka :) Piękny na grubej nodze bezczelnie stał i czekał na nas. Potem ja następnego wielkiego takiego co widzisz go z odległości 10 metrów i gdy jest środek sezonu nie masz prawa znaleźć bo poprostu ktoś Cie uprzedzi. Oj nakręciło nas to oj nakręciło;) Tak z godzinki w lesie zrobiły się trzy podczas których nazbierało się 10 prawdziwków, około 20 gniewusów, 5 podgrzybków i ze 20 ładnych rydzów z których dalszej obecności w lesie jestem mocno zdziwiony bo już 2 tygodnie temu była ich koncówka. Na koniec powiedzieliśmy głośne do zobaczenia w przyszłym roku napotkanej też jedynej i chyba ostatniej w tym roku salamandrze. Pozdrawiam wszystkich tak samo mocno grzybniętych;)

pow. lubliniecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 28. października
arturo 2017.10.28 16:58 ★

mm — ok. 14 na godzine
Witam wszystkich🙂 w szczególności tych którym dzisiaj pogoda nie przeszkodziła by wybrać się do lasu :) ja dziś powtórzyłem lasy okolicy Bruśka, dziś w towarzystwie ale i spotykałem innych grzybiarzy, bo wczoraj byłem totalnie sam :) Dziś troszkę więcej trzeba było się nachodzić, ale i tak jestem bardzo zadowolony, czasem jakiś jasny podgrzybek w jagodzinach, czasem ciemny schowany pod drzewkiem jakby chronił się przed deszczem, a to maluch który podtrzymywał całe drzewo, zaś w roślinności przy rzece " schabowe " ☺ choć w paśniku pusto, to wszystkie zwierzątka było widać jednak za rzeką :) podsumowując około 80 podgrzybków i 20 "schabowych" które właśnie są konsumowane :) pozdrawiam wszystkich wytrwałych i tych którzy zaglądają tu z ciepłego zakątka swojego domu😃🙄

pow. częstochowski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 28. października
Emil.E. 2017.10.28 16:06 ★

mm — ok. 1 na godzine
Witam wszystkich. Wczoraj, w pracy, poznałem osobę która urodziła się w lesie i cały czas w nim zamieszkuje. Ojciec jego jest leśnikiem. Dom w którym mieszkają znajduje się w głębi lasu w odległości ok. 2 km. od najbliższych zabudowań. Choć on sam nie przejął zawodu po ojcu, to zostało mu w duszy zamiłowanie do lasu i myślistwa. I właśnie dla tego że znaleźliźmy wspólny temat, zaprosił mnie do odwiedzenia lasu w którym mieszka, a szczególnie do jednego miejsca. Zaproszenie przyjąłem z radością i dziś pojechałem do niego. 8,00 samochód zostawiłem pod domem i poszedłem w las. Pierwsze co dało się zauważyć to staranność w utrzymaniu porządku. Las zadbany, widać że ma dobrego gospodarza. Choć nie jest to puszcza, tylko typowy las uprawowy to jednak może się podobać. Pierwsza niespodzianka to dziki. Choć starałem się zachowywać jak najciszej to te france wyczuły moją obecność i zanim wyciągnąłem komórkę to pokazały mi tylko swoje tyłki. Świnie jedne. A było ich chyba z dziesięć. Pewnie dzisiaj było polowanie, bo słyszałem też wystrzały. I tak chodząc po lesie, zaglądając a to pod brzózki, a to pod sosenki udało się wypatrzyć tylko kilka podgrzybków które i tak zostały na swoim miejscu. W pewnym momencie poczułem zapach palonego drewna. Skierowałem się w stronę skąd ten zapach dolatywał i nagle stanąłem jak wryty. W środku lasu na niewielkiej polance stała altana, choć dla mnie wyglądała jak chatka Baby Jagi. W około żywej duszy a w środku pali się prawdziwy ogień. Stałem oniemiały z wrażenia wdychając dym i grzejąc ręce nad ogniskiem. Na wszelki wypadek obeszłem altanę dookoła ale ani Baby Jagi ani Jasia i Małgosi nie spotkałem. I właśnie to była ta niespodzianka którą mój nowy znajomy miał dla mnie. Idealne miejsce na spotkanie z przyjaciółmi. Żadnych zdobyczy cywilizacji. Oczyma wyobraźni już widzę Panie krzątające się z kiełbaskami, szaszłykami i innymi cymesami przy ognisku. Oraz pozostałych osobników w gorączkowej dyskusji nad wyższością piwa nad pozostałymi trunkami. Nie ma konwenansów, kelnerów oraz kierownika organizacyjnego. Można się upaćkać do woli, a czyściutka woda jest w płynącym obok strumieniu. Kiedyś były tu bobry, ale woda opadła i przeniosły się na głębszą. Cisza, cisza, cisza. Marzy mi się spotkanie w takim miejscu. Na razie nie zdradzam gdzie to jest, ale jeżeli by padła taka propozycja, to z otwartymi ramionami zapraszam. E.

pow. raciborski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

sobota 28. października
Marco 2017.10.28 12:12

mm — ok. 1 na godzine
Las mieszany. W dwójkę zebraliśmy w 3 godziny 7 grzybów- 6 ceglastoporych i 1 koźlarz brunatny. Totalny brak młodych. Za to w lesie cała paleta barw- pięknie. Wygląda na to, że sezon ma się ku końcowi- ach jaka szkoda. Na szczęście 12 litrów czeka w zamrażarce nie licząc tych, które były spożywane na bieżąco. Ale jeszcze w tym roku "zaatakujemy" lasy licząc na lepszy zbiór. Pozdro dla wszystkich zakręconych. Marco i Adam. Darz bór.

pow. lubliniecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

piątek 27. października
arturo 2017.10.27 20:48 ★

mm — ok. 18 na godzine
Witam wszystkich. Dziś wybrałem się do lasu bardzo późno, rano padało więc był dylemat czy jechać czy nie... lecz wygrała ciekawość czy i mi się uda coś znaleźć skoro stali grzybiarze wciąż coś znajdują☺ po przyjeździe pogoda nie rozpieszczała, deszczyk, ale mimo tego zacząłem poszukiwania😊 przez pierwsze pół godz zupełnie nic, później patrząc w niebo dało się dostrzec, że chmurki ustępują słońcu i aż humor powrócił😀 do tego zaczęły się pojawiać pierwsze grzybki, parę przystojniaków na fotkach, no i te półtora godz naprawdę bardzo ładnej pogody również uwiecznione☺ wynik to około 80 podgrzybków różnej maści, wielkości i młodości, pozdrawiam wszystkich grzybozakręconych😀 arturo

pow. kłobucki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

piątek 27. października
kloss 2017.10.27 17:28

mm — ok. 25 na godzine
Głównie podgrzybki, kilkanaście maślaków, po kilka borowików, rydzów, koźlarzy i kurek. Niestety połowa z tego- starych, robaczywych lub poobgryzanych - została w lesie.

pow. tarnogórski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 26. października
grazka 2017.10.27 17:29 ★

mm — ok. 30 na godzine
Byle do lasu, byle jeszcze jeden dzień wyrwać codziennym obowiązkom, byle zobaczyć jeszcze chociaż jednego grzyba, byle poczuć jego zapach, byle.... Bo las, wszczepiony do mojego serca, jak rozrusznik, pobudza mnie do życia. Każda wyprawa do lasu jest wielką niespodzianką, nigdy nie wiadomo czym las mnie obdarzy, czym zaskoczy albo czym zasmuci? Już na samym wejściu do lasu przywitał mnie komitet powitalny w postaci kilkunastu podgrzybków. W wysokiej sośnie, na niskiej trawce, z pojedyńczymi krzaczkami jagodzin, luźno porozrzucane, w różnych pozach, krzywo, prosto, brązowo-lśniące, małe i średnie "zawadiaki". Ten widok napełnił mnie szerokopojętym optymizmem co do dalszych zbiorów. Byłam w "siódmym niebie". Powrót na ziemię nastąpił niestety w niezwykle krótkim czasie. Dalej już było pusto, nic, nicusieńko. Zeszło jakieś 40 minut zanim natrafiłam na kolejną "kolonię" podgrzybków. Las sosnowy, wysoki, z trochę wyższą trawą i jagodzinami, poprzecinany kępami dorodnych świerków, gdzieniegdzie pojedyńcza brzózka. Między świerkami placyki z mchu, trawki i igliwia. Tam wyłapałam jakieś 40 "kolonistów" wraz z "opiekunami". Był to widać "obóz integracyjny" przedstawicieli poszególnych odmian podgrzybka, bo i maści "uczestników" były różne. Od prawie czarnych przez ciemnobrązowe po jasnobrązowe. Natura jak widać lubi bawić się różnorodnością, nigdy nie jest monotonna ( no chyba, że z wyjątkiem Chińczyków). Opuszczając to miejsce, myślałam gdzie się udać w dalszej kolejności, by trafić do następnego miejsca "wydawania" grzybów, bo las najwyraźniej wprowadził ich reglamentację. Po przejściu ok. 250 m, ni stąd ni zowąd wyrósł przede mną rów, z wodą na dodatek. Zapomniałam o nim, bo przez ostatnie dwa lata nie było w nim wody. Zwykły, prozaiczny, nie nadający się do żadnego opisu literackiego-rów. Wyskoczył nagle jak panienka z tortu w wieczór kawalerski, krzycząc - SURPRISE! Moja mina z pewnością była głupia. No to hop! I stało się! Nie wiem co, ale w mojej centralce coś się zablokowało, do mojej drugiej nogi nie dotarł odpowiedni przekaz, zabrakło siły odbicia i zostałam " wisieć" na rowem. Stojąc tak nad nim w rozkroku, czułam, że żadana fizyka nie stoi po mojej stronie. Jedynym moim sprzymierzeńcem, mogła okazać się wystająca z powalonego drzewa gałąź, blisko linii brzegowej rowu. Ale jeszcze trzeba po nią sięgnąć. Przypominam moim kościom młodość, skręcam, wykręcam się, rozciągam najdalej jak potrafię. Nogi i d... w tym samym miejscu, a ja się naciągam, mało mnie nie rozerwie. Jeszcze 2 cm, jeszcze 1, a tu ciągle brakuje! No qwa, przecież nie mogę już więcej! W końcu koniuszkiem 3 palca złapałam i... jestem na drugim brzegu. Co za ulga! Za to za rowem - czarne Eldorado! Wysoka średniogęsta sosna, na dole tylko igliwe i połamane gałęzie, i... łebki jak czekolada 100% kakao. Nieme kino i Charlie Chaplin - tak w skrócie opisałabym swoje zachowanie w tym miejscu. Moja leśno-grzybowa przygoda zaowocowała pięknymi podgrzybkami w ilości 124 sztuki. Byle do następnego...

pow. Gliwice

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 26. października
bazylia 2017.10.27 12:58 ★

mm — ok. 10 na godzine
Piszę raport z czwartkowego grzybobrania dzisiaj, bo relacja i piękne zdjęcie Tazoka rozłożyło mnie na łopatki i chciałam, żeby powisiało trochę na stronie jako numero uno:- D Wczoraj tłumy w lesie czyli ja, moja mama, wujek i siostrzenica;-) Brat mamy przyjechał na zaduszki tydzień wcześniej z myślą, że będzie kosił prawdziwki tak jak rok temu w listopadzie... i kosił, ale nie szlachetne tylko ceglastopore :) Ceglasie rosną praktycznie wszędzie w wysokim lesie bukowym, młodnikach, na obrzeżach i w środku lasu. Fakt ciężko je dojrzeć, ale jak już jest jeden to dookoła niego rośnie rodzeństwo małe i srednie. Sporadycznie trafiają się też prawdziwki, ale duże i z robalami. Ja znalazłam 2 małe, zdrowe, więc może jeszcze w listopadzie... :) podgrzybki brunatne i zajączki dopełniły nasze kosze. Podsumowując 3 koszyki prawie pełne, spacer przy takiej pogodzie cudowny a wujek cały happy:- D

pow. cieszyński

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 26. października
tazok 2017.10.26 20:58 ★

mm — ok. 6 na godzine
Nieuchronnie zbliża się ostatni akt epopei grzybowej 2017. W Beskidach zostało nam już tylko kilka, może kilkanaście odsłon niepowtarzalnego sezonu – kreatora genialnego seansu z borowikami, rydzami, podgrzybkami i ceglasiami w roli głównej. Złota jesień – najpiękniejsza pora roku w górach ma się powoli ku końcowi. Las staje się coraz bardziej widny, nieśmiałe słońce przeciska się przez bukową puszczę gubiącą liście w postępie geometrycznym. W ciepły dzień końca października wyruszyliśmy do Brennej, naszej małej ziemi obiecanej, z nadzieją w sercu na spotkanie ostatnich być może prawdziwków, lub aksamitków, dla których późna jesień jest ulubionym czasem na narodziny. Spotkaliśmy dzisiaj i jednych i drugich przedstawicieli królestwa funghi, z jednym zastrzeżeniem: uroda obydwu prawdziwków przeminęła dawno z morawskim wiatrem, a ilość aksamitków w liczbie trzech jest bardziej niż symboliczna. Jest li ktoś, kto w związku z takim dictum podniesie rękawicę i poprawi statystyki grzybowe breńskich lasów ? No jasne! To ceglasie – urocze purpurowe borowiki, niedoceniane i pogardzane przez dużą część wybrednych, a być może zwyczajnie nieoświeconych grzybiarzy. Ile to razy słyszeliśmy z ust znawców przerażające relacje o szatańskich własnościach borowików ceglastoporych, i ich jadzie i toksyczności, o barwieniu garnków na niebiesko i zabójczych interakcjach z ludzkim organizmem. To zabobony mające tyle wspólnego z rzeczywistością co obchodzenie czarnego kota, one czynią dla nas z ceglasi obiekt pożądania i ulubiony cel grzybobrania. Zebrało się ich dzisiaj kilkanaście sztuk, jak zawsze zdrowych, jędrnych i urodziwych. Koszyk uzupełniły podgrzybki, zarówno brunatne jak i zajączki w ilościach po kilka sztuk. Koszyk w wersji medium, czyli taki ok. 5 litrowy nie wypełnił się w calości, bo czas świetności dla grzybów ( przynajmniej u nas ) niestety mija. Za to późnojesienne mają się wyśmienicie, spotkaliśmy: pięknorogi – koralowce górskiego lasu, zielone pierścieniaki grynszpanowe, łuskwiaki ogniste, wyglądające jak puchate pluszaki, gąski tygrysie, klejówki, zasłonaki, w tym te naj naj.. fioletowe – teraz jest ich czas. Las pusty, pachnący, cichy. Wspominamy teraz, wieczorem, dzisiejszy uroczy spacer, również za sprawą rzadkich niezmiernie ptaków – rudych krzyżodziobów, które urządziły sobie ucztę nad naszymi głowami hałaśliwie, łuskając świerkowe szyszki. A sarny, zwykle płochliwe, w ogóle nie przejęły się naszą obecnością i pozowały wdzięcznie do zdjęcia na koniec spaceru, jakby chciały powiedzieć: „ zawsze miło Was widzieć w naszym królestwie – przyjdźcie znowu, będziemy czekać”. Pozdrowienia S&T

pow. lubliniecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 26. października
PiotrSz 2017.10.26 19:57 ★

mm — ok. 25 na godzine
Witam.. dziś Brusiek po namowie przez kumpli. Na wejsciu do lasu dwa stare nadgryzione podgrzybki i przez kolejną godzine nic.. po półtorej godziny w głowie miałem tylko jedną myśl.. "" tu juz nie ma grzybów"".. ale nie poddając sie postanowiłem sprawdzić jeszcze jedną miejscówke chodz była koł kilometra ode mnie a co mi szkodzi a było dopiero koło 10. W drodze na miejsce kilka starych papuców część spleśniałych.. i nareszczcie po dojściu na miejsce oczom nie mogłem uwierzyć.. teraz wiem co to grzybowe szaleństwo.. moja miejscówka mnie nie zawiodła.. w czterdzieści minut na w kwadracie 200x200m masa dużych dorodnych prawie niepoobgryzanych podgrzybków zebrałem prawie 9 kg.. i ogólnie srednia wyszła na 25/h:-$.. brak młodych.. chyba sezon dobiega do końca.. pozdrawiam

pow. częstochowski

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 26. października
daneklysy 2017.10.26 18:44 ★

mm — ok. 30 na godzine
To jeszcze nie koniec zawodów :) same duże podgrzybki, maluchów brak, 3 rydze z czego 2 z lokatorami :) 2 i pół godziny koszyk pełny :)

pow. żywiecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

czwartek 26. października
Bogdan 2017.10.26 12:34

mm — ok. 7 na godzine
Las mieszany. Okolice Milówki.

pow. Jaworzno

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 25. października
Focus Kraków 2017.10.26 18:57

mm — ok. 3 na godzine
Lasy za Jaworznem w kierunku Bukowna, marnie, tylko 2 rydze i jeden podgrzybek, przechodzone po lesie prawie 6 km...

pow. lubliniecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 25. października
lawendowa 2017.10.25 23:00 ★

mm — ok. 15 na godzine
Jechałam z nadzieją że zobaczę pod świerkami małe podgrzybeczki takie grubaski z brązowymi czapeczkami. A tu zobaczyłam dużo grzybeczków które nie zebrałam tydzień temu. Dużo było już brzydalitylko kilka malutkich ale spacer bardzo fajny no i w leciutkim deszczu co lubię, Pozdrawiam

pow. lubliniecki

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

środa 25. października
Emil.E. 2017.10.25 16:24 ★

mm — ok. 1 na godzine
Mój Ci On, mój Ci!!! Tak zacząłem krzyczeć z radości gdy go zobaczyłem. Czapką nakryłem szepcząc do niego - Nie oddam Cię już nikomu. I w tedy usłyszałem cieniutki głosik - Nie Twój Ci On, nie Twój. To malutki robaczek wychylając główkę z pod daszka czapki dobitnie pokazał mi kto tu był pierwszy. Ale mnie wnerwił. Złapałem za kozik, już miałem ciąć przy samej ziemi gdy nagle ten ze łzami w oczach zaczął prosić. Panie Wielki, nie rób nam tego, dogadajmy się. Na co Ci noga. Myśmy się już w niej urządzili. Weź kapelusz. Tam nie idziemy bo wysoko i wypaść łatwo. Zgoda, odrzekłem. Jak spółka to spółka. I kapelusz poszedł do koszyka. Szkoda że nie cały borowik. A był taki wielki że nie zmieścił się na jednym zdjęciu. Całość uzupełniła sfora opieniek, banda maślaków i błąkające się samopas podgrzybki. Choć deszcz ciął okrutnie, to jestem w pełni zadowolony. Na koniec korzystając z okazji, chciałbym pozdrowić Pana Leśniczego którego miałem przyjemność poznać dzisiaj w lesie. Opowiedziałem mu o naszej stronie i wielu miłych słowach pod adresem jego lasu które zamieściłem na portalu. Bardzo się z tego ucieszył. Obiecał tu zaglądać. I to na dzisiaj, było by na tyle. Pozdrawiam zdrowo zmokniętych. E.

pow. Gliwice

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

wtorek 24. października
bazylia 2017.10.24 18:37 ★

mm — ok. 24 na godzine
Dzisiaj nikomu nie podarowałam zebranych grzybów bo może po raz ostatni w tym sezonie będę je czyścić, suszyć i smażyć do zapiekanki z parmezanem;-) A jest co... pełny koszyk a w nim 42 ceglasie, 18 kozaków czerwonych, 4 kozaki babka, 21 podgrzybków, 6 prawdziwków i 1 siedzuń sosnowy. Właściwie to pojechałam sprawdzić jak się mają moje ulubione kozaki czerwone i... mają się bardzo dobrze :) Pięknie sobie rosną po 2,3 sztuki małe i średnie. ceglasie-oszalały znajdowałam całe rodzinki w bukach w liściach i mchu. Trafiło się też trochę podgrzybków w całkiem niezłej kondycji. Jeśli chodzi o prawdziwki to znalazłam kilka, ale było ich tyle w tym roku, że może już wystarczy;-) I na koniec gwiazda mojego grzybobrania piękny szmaciak, który podsmażony na maśle z cebulką i podany na bagietce będzie hitem dzisiejszej kolacji:- D Serdecznie pozdrawiam i absolutnie nie kończę sezonu :)

pow. Jaworzno

po zalogowaniu jest tu miejscowość/lokalizacja tak jak podana w doniesieniu linkowana do mapy google

poniedziałek 23. października
margo.owieczka 2017.10.24 12:35

mm — ok. 6 na godzine
podgrybki