(5/h) Niebo kropidłem codziennie nieco zrasza naturę ale w głębi lasu wilgoci za grosz nie spotyka się. Grzyby rosną sporadycznie i jakby przypadkowo. 3 koźlaki, 1 gołąbek modrożółty, 1 maślak zwyczajny, 1 monetka korzeniasta, 1 kępka kilkunastu owocników luszczaka, 1 kępka pieniążków dębowych i 10 ładnych muchomorów brunatnych-to efekt 2 godzinnej lustracji większości pobliskich znanych "pewnych"miejsc grzybowych. Niby uzbierano, ale co to za zbiór! Chce się kurek-ale stan jest stale pewny i niezmienny-zero.
(10/h) Susza wbrew synoptycznym zapowiedziom opadów na Mazurach /sprawdzają się one rownie skutecznie, jak prorocze wizje pewnego pana z zachodniego Pomorza/. Diabli wzięli grzyby nadrzewne i wszelkie psiaki, ale babki i ceglaki w trawiastych i dobrze osłoniętych drzewostanach, które trzymają jeszcze resztki wilgoci, występują w przyzwoitych ilościach, jak na takie warunki. I dziś okolo 20 znalazłem. Z reguły niezbyt dorodne i ze spękaną skorką kapelusza koźlaków, ale i tak cieszą.