(0/h) Nie ma nawet kurek. Zero. Trawy za to porosły na tych piaskach, w tych rachitycznych lasach Poj. Drawskiego, jak chyba nigdy przedtem - w niektórych miejscach po uda i wyżej! Tylko nie wiem, co to znamionuje... No i ogólnie soczysta zieleń jak rzadko.
(0/h) Po kilkudniowych deszczach trwających do wtorku myślałem, że to już DZIŚ. Niestety, poza kilkoma małymi kurkami nie ma - poza oczywiście nadzieją na przyszły tydzień - NIC! Przez 1,5 godz. nie odnotowałem nawet żadnego trujaka. Za to świeże śmieci jak najbardziej:- (
(5/h) Bukowy starodrzew. Trochę popadało. Garść (5 deko) kurek ze znanych miejscówek. Małe zostały w lesie. Ilość dla kurek podaję w/g przelicznika "sztuki" = dekagramy, bo tak uczciwiej.:-) Widziałem też surojadki skatowane przez ślimaki.
(10/h) Wierzba na miedzy; teren podmokły. Sucho od wielu tygodni. Mimo to gniazdo żółciaka przyrasta. To już trzeci tydzień odrzynam po trochu i, po solidnym obgotowaniu, robię sznycle. Grzyby są ciężkie od wody mimo suszy, ciągle mięciutke. Z wierzchu zbladły, ale od spodu i po przekrojeniu zachwycają barwą. Obsiadły je dziwne czarne biedronki, które chyba spijają z nich wilgoć.
(0/h) Piękne lasy zero jakichkolwiek grzybów. Tych co to znaleźli niby prawdziwki proszę o fotkę grzybków na tle gazety z datą> Bo mnie nerwica strzela Pozdrawiam