(15/h) Jak codziennie wracałem z pracy, przejeżdżając przez las nie mogłem oprzeć się sprawdzeniu co w trawie piszczy, poszedłem w kilka miejsc gdzie zawsze co roku mogłem uzbierać pierwsze grzyby, okazało się, że i tym razem moje miejsca mnie nie zawiodły, a mianowicie znalazłem 8 borowików ceglastoporych i 7 dorodnych kurek, ze znlalezionych grzybów zabrałem do domu kurki i 5 borowików. Sezon uważam za otwarty. Pozdrawiam grzybiarz.
(100/h) Świeżo zaorane pole setki a może nawet więcej, niestety dość wysuszone i większość wyrośnięta, więc trudno określić czy to pieczarka polna czy inna. Może ktoś pomoże.
(1/h) razem z zonka dzis jeden maslaczek ale u nas w lasach az pachnie juz grzybkami. badzmy cierpliwi. poza tym w stertach przypolowych słomy piekne pieczarki. pozdrawiamy brac grzybiarska i gońmy smieciarzy naszych lasów.
(2/h) z moją żonka dzis spacer po zatomaszowskich lasach. wynik to 2 maslaczki. tylko 2 ale radosc 2 godzinki bo to pierwsze nasze grzybki. uwazam sezon za otwarty. pozdrawiam.
(15/h) W lesie bardzo sucho mimo ostatnich deszczów. Z jadalnych, drobnołuszczak jeleni, ale go nie zbierałam. Po piestrzenicach nie zostało nic. Maślanka wiązkowa rośnie, czernidłaki różne, polówki, ale przede wszystkim w lesie zieleń niebywała, w stu odcieniach i zapachach. I koncert ptasi cudny. Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) razem z zonka krystynka dzis tylko wspaniałe powietrze i jak zawsze masa smieci. walczmy z tymi niechlujami i smieciarzami. rok temu 1 maja były juz maslaczki. pozdrawiam.
(0/h) Po raz pierwszy w tym roku wybrałem się do większego lasu na wiosenne zwiady, ale spore rozczarowanie - nie tylko brakiem znalezienia jakiegokolwiek grzyba naziemnego, to nawet bardzo powolnym budzeniem się lasu w tym roku. W zeszłym roku w połowie kwietnia las był całkowicie zielony, a w tym roku pod koniec kwietnia łyso jak w jakiś słoneczny dzień zimy. Wokół niektórych drzew dopiero co tworzy się taka mała otoczka zielonego koloru. Druga sprawa to jeszcze sezon na grzyby się nie rozpoczął, a już można narzekać na straszną suszę:P Myślałem, że po dosyć mokrym początku roku wilgoć dłużej się utrzyma, ale niestety nic z tego. W zeszłym roku 13 maja znalazłem pierwsze koźlarze, a wcześniej były znajdowane już inne grzybki. Ciekawe czy w tym roku uda się powtórzyć tę wczesną datę, czy przyjdzie mi czekać dłużej. W kolejny weekend najprawdopodobniej znów na zwiady będzie trzeba;) Na zdjęciu niestety grzybkiem pochwalić się nie mogę, ale podzielę się trochę wiosną;) Pozdrawiam zniecierpliwionych grzybiarzy;)
(0/h) do dandy: tylko drobne sprostowanie- w Woli Pszczółeckiej a raczej w samych Pszczółkach pod lasem jest leśnictwo. Nadleśnictwo jest w Bełchatowie. I rzeczywiście, śmieci, śmieci i jeszcze raz śmieci na przemian z totalną wycinką od Pszczółek aż do Chrząstawy i pod Patoki.
(0/h) Las liściasty, potem mieszany. Spacer ponad dwugodzinny. Pomimo dość sporych opadów w lesie sucho. Właściwie w większości oglądałam nadrzewne, poza jedną piestrzenicą. Ludzi sporo na spacerze, śmieci jeszcze więcej. Wzięłam tylko 2 torby, więc zapełniłam je po 40 minutach. Reszta musiała zostać w lesie. Mimo śmieci, pięknie. Kwitną zawilce, fiołki wonne, podbiał. Dzikie śliwy też już zaczynają wyglądać jak panny młode. Cudnie było. Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Mój ulubiony las tym razem zafundował mi 3 worki butelek szklanych. To idealny czas na zbieranie śmieci, bo nic człowieka nie rozprasza. Tylko Wojcieszek zbiera grzyby jadalne. Krzyk z Giżycka też nic nie znalazł, więc mi lżej na duszy. Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Spacer, ciepło i prawie słonecznie. Idylla? Niestety nie. całe hałdy śmieci na dzikich wysypiskach w głębi lasu. Jest tam wszystko- butelki, potrzaskana glazura, opony, różne folie, opony, umywalki i muszle klozetowe.... I co gorsza ale to wszystko jest w pobliżu dróg leśnych gzie ślady traktorów jasno świadczą, że tymi drogami jeżdżą pracownicy leśni. Ale widocznie leśnictwo w pobliskiej Woli Pszczółeckiej stan sanitarny powierzonego lasu ma gdzieś! A co na to Nadleśnictwo Bełchatów? Jest za daleko żeby to widzieć czy też interesują je tylko totalne wycinki całych hektarów leśnych?
(0/h) Grzybków zero co było do przewidzenia. Ale za to wspaniały trzygodzinny spacer całkowicie relaksujący i odchamiający charaktery. No i leśni gospodarze - kilka sarenek jeszcze w szarych, zimowych ubrankach, wspaniały, pięknie prezentujący się bażant, ukradkiem kicający szarak. I bardzo jeszcze skromne głosy nieśmiało odzywających się ptaków. I co przykre i niezrozumiałe - nie, nie śmieci których mnóstwo i które służby leśne całkowicie nie interesują ( ani w Chrząstawie ani w sąsiednich Pszczółkach pomimo, że są tam leśnictwa) ale sporo dorodnych drzew powyrywanych z korzeniami przez wiatr które leżą bezużytecznie a kilkadziesiąt metrów dalej piły pracowników leśnych tną do gleby wszystko co rośnie. Totalna gospodarka rabunkową zasobów leśnych pozostawiająca gołą ziemię a jednocześnie niezagospodarowująca naturalne wiatrołomy. Jedno z dwojga - albo leśnictwa w bełchatowskim ( Pszczółki, Chrząstawa, Rogóźno k/ Widawy) nie panują nad powierzonymi lasami albo robią to co nadleśnictwo na polecenia " z góry" im każe.
(0/h) Półtoragodzinny spacer po lesie, tym razem z synkiem, rzadka okazja:-) Jadalnych nie znalazłam oprócz kępki młodziutkich boczniaków na zaprzyjaźnionym pieńku, ale ktoś lub coś je uszkodziło tak, że już z nich nic nie urośnie. Pogoda, jak na te porę roku, cudna, choć słońca mogłoby być więcej, ale nie można narzekać, przebijało się chwilami. Poza tym sporo nadrzewnych. W lesie cisza i spokój. Buchty dzików jakieś bardzo głębokie miejscami, nawet się zastanawiałam, czy to aby na pewno dziki takie doły pokopały, ale śladu narzędzi ludzkich nie zauważyłam. Na zdjęci gmatwek dębowy, którego niedawno zaczęłam zauważać i rozpoznałam dzięki bio-forum. pl:-)
(30/h) Godzinny spacer po zimowym jeszcze lesie. Na zaprzyjaźnionej kłodzie dębowej dwie dorodne kępy boczniaka, około 30 sztuk, lekko podmarznięte, ale całkiem świeżo wyglądające. Spłoszyłam kilka saren. Poza mną w lesie ludzi nie było. Na niektórych nasłonecznionych pniach zauważyłam już malutkie kępy grzybówki dzwoneczkowatej. Poza tym jesienne purchawki gruszkowate dzielnie pufające zarodnikami, trochę innych, różnorodnych nadrzewnych. Nie zabrałam aparatu, więc fotografii brak. Pozdrawiam leśne ludki.
(30/h) Park Wolności, zwany w Pabianicach Strzelnicą. 30 sztuk uszaka na krzakach bzu czarnego znalezione podczas zjeżdzania na sankach z korony amfiteatru i z górki przy ul. Pułku Wilków. Cudny spacer w śniegu. Niech żyje zima ze śniegiem i słabym mrozikiem! Pozdrawiam leśne ludki.
(5/h) Boczniaki na stałym miejscu, w tym roku wyjątkowo jednak biednie. Zwykle zbierałem kilka kilogramów co starczało na pół roku, a tym razem raptem jedna wiązka i kilka pojedyńczych sztuk. Chyba była za sucha jesień.