(30/h) Kilka godzin w lesie. Głównie prawdziwki, trochę podgrzybków. Grzyby w różnym wieku. Te starsze w większości robaczywe - dużo zostało w lesie. Młodsze z robaczywym trzonem. Las cudowny - nawet z masą natrętnych owadów :)
(4/h) Sucho, sucho i jeszcze raz... brak grzybów. Dzisiaj był ostatni - 5 dzień "maratonu" grzybowego i 150 g kurek. 5 dni, 5 różnych miejsc, niestety grzybów nie za wiele. W sumie 4 kg i ponad 35 km "spaceru", jednak nie ma się co martwić bo, po pierwsze wciąż mam zapasy z tamtego roku i kolejne miejsca w które jeszcze mogę pojechać a dla mnie w zbieraniu grzybów najważniejsze jest ich szukanie i nawet po kilkunastu kilometrach po górkach, do kolejnego prawdziwka "startuję" jakbym dopiero co wszedł do lasu. Pozdrawiam wszystkich "poszukiwaczy" i "zbieraczy" również.;-D P. s. Prawdziwek ze zdjęcia po dotknięciu, "rozleciał się".
(20/h) Kilka wypadów - prawdziwki, w większości duże - w sumie ok 15 sztuk, koźlarzebabki - ok. 5 sztuk i rydze (byłem zaskoczony, że tak wcześnie), 7 sztuk i zostały małe w lesie.
(20/h) Jest to pierwszy post proszę o wyrozumiałość. Około 30 prawdziwków ze 20 podgrzybków, jeden biały kozak. Prawdziwki małe w jednej miejscówce było 8 sztuk (1-3 cm ). W lesie sucho i komary :)
(6/h) Chciałem mieć mokro w lesie... to mam, a dokładnie, to jak przyjechałem do lasu było sucho a potem "dopadła" mnie burza. Jednak zbiory wciąż mizerne, 3 koźlarze pomarańczowożółte i 11 maślaków żółtych, rok temu w tych miejscach kozaki zbierałem już w maju a teraz prawie nic.