(15/h) Witam wszystkich bywalców Mam za sobą kolejną niedzielną wycieczkę do lasu i muszę powiedzieć, że coś się rusza! Chociaż jest pierońsko sucho to w stosunku do minionego tygodnia widać różnicę gołym okiem. Pojawiła się szeroka gama grzybów trujących, których w minioną niedzielę widziałam może ze dwie sztuki! Również wszędobylskie zajączki napawają coraz większym optymizmem; choć trudno było je wypatrzeć, bo ich kapelusze idealnie wpasowały się w tło liściastej ściółki dębiny i buczyny. Niestety okazało się, że 90% znalezionych zajączków miała już swoich lokatorów a szkoda, bo o tej porze roku cieszą nawet takie niepozorne zajączki. Jeśli chodzi o kurki, to dopisały ale chyba następnym razem zabiorę ze sobą pazurkowe grabki, które ułatwią przeczesywanie liści :) Na samym już końcu (ku wielkiej radości) wlazłam na pięknego prawdziwka :) i jeszcze malin pojadłam bo wiadomo: te z lasu smaczniejsze niż z ogródka! (Podana przeze mnie ilość grzybów jest zaniżona ale przecież nie ma sensu wpisywać kilkuset znalezionych kurek) Pozdrawiam serdecznie
(0/h) Krótki wypad do lasu obok parkingu leśnego, przy okazji przejazdu przez te tereny. Totalne bezgrzybie i nie wygląda na to, aby w najbliższym czasie można było liczyć na jakiekolwiek zbiory. Po mających miejsce kilka dni temu opadach, jakiekolwiek osobniki powinny się jednak pojawić. Obym się mylił, ale obawiam się, że po ostatnich, tłustych latach - mogą nadejść chude, przynajmniej na terenie Śląska.