(0/h) Po doniesieniach o pierwszych grzybkach na południu Polski postanowiłem zrobić mały rekonesans po swoich miejscach pod Łodzią. Niestety w łódzkim praktycznie jeszcze całkowicie bezgrzybnie. Jak nigdy, cieszyłem się, że spotkałem chociaż małą kępkę "psich" - poza nią absolutne zero. Ale w lesie świetne warunki dla grzybów - wilgotno, parno, dosyć ciepło. Czuć unoszący się zapach wilgotnej ściółki i grzybni. Chwilę cierpliwości i myślę, że za 2 tygodnie można znowu odwiedzić te miejsca.
(2/h) Jak mówiła mi organizatorka corocznej wystawy grzybów w łódzkim Ogrodzie Botanicznym, czasami u nich smardze owocują wiosną po obsypaniu roślin korą drzew iglastych. I tak też się stało w mym mieście Łodzi;) Dwa smardze jadalne wyrosły w przydomowym ogródku świeżo obsypanym korą sosnową - niestety, w ogródku nie w moim. To pierwsze smardze, jakie widziałem "na żywo"; poprzednie tylko w zakonserwowanych słoikach podczas wyżej wspomnianych wystaw.
(3/h) Drugi dzień Świąt Wielkanocnych, pogodny, kto by tam siedział w domu. Jedziemy do lasu. Wiosna w pełni, przepiękna soczysta zieleń, wokół fiołki, zawilce, koniczynki - bajka. Znalazłam pierwsze grzybki - trujące co prawda, ale są - okazałe piestrzenice, rosły sobie przy drodze. Teraz czekam na kureczki, koźlarze i borowiki, tylko patrzeć jak zaczną wychylać łebki z ziemi. Pozdrawiam wiosennie.
(13/h) Świąteczny spacer na ogródki działkowe w celu wypatrzenia smardzów (nigdy jeszcze ich nie spotkałem), a czytałem, że właśnie na ogródkach działkowych można je znaleźć... i faktycznie, naliczyłem 13 sztuk. Czekam jednak na pierwsze koźlarzebabki i krawce, jeszcze tylko miesiąc (!) i myślę, że można zacząć buszować w brzozowych zagajnikach:D
(0/h) Jadalnych brak, ale pogoda i spacer cudne. Kwitną zawilce, przylaszczki i fiołki. W wyższych miejscach lasu ściółka sucha, ale na ścieżkach w niższych miejscach i koleinach po wywózce drewna stoi woda. Pąki zielenią się na czeremchach amerykańskich, nieśmiało na młodych bukach, śmiało na czarnym bzie (ten to już ma listki). Poza tym cudne nadrzewne. Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Grzybów jeszcze nie ma, ale... wiosna w lesie na całego! Już kwitnie podbiał, prześlicznie. Spacer bardzo udany. Ptaki śpiewają jak szalone, mam nadzieję, że zima już sobie całkowicie poszła gdzieś w świat - pozdrowienia dla wszystkich grzybiarzy.
(0/h) Kochani grzybiarze, w lesie wiosna na całego!! Grzybów co prawda jeszcze nie ma (szkoda), ale za to były... biedronki, przecudne, wygrzewające się w słoneczku, było ich bardzo dużo, czego nie omieszkałam uwiecznić na zdjęciu i podzielić się z Wami. Na gałązkach drzew i krzaczkach jagód pączki, tylko patrzeć jak las zacznie się zielenić - jeśli oczywiście w marcu nie przyjdzie zima. Jednym słowem poszukiwanie wiosny udane. Jeszcze trochę cierpliwości i.... na grzyby!!!! Pozdrawiam wszystkich
(0/h) Las mieszany z przewagą świerka. Półtorej godziny w pięknej pogodzie, resztki stratusa czasem zasłaniały słońce, ale zasadniczo słonecznie. Jadalnych brak. Ani zimówki, ani boczniaka. Piękne huby i grzybówka dzwoneczkowata w kilku grupach. Wystraszyłam kilka saren i sama zostałam wystraszona przez myśliwych, ale spacer super. Polecam. Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Dwugodzinny spacer po lesie mieszanym. Cisza i spokój, ale grzybów jadalnych brak. Znalazłam jakieś 5 nędznych, nadgniłych zimówek z poprzedniego wysypu. Poza tym piękne huby. Czyrenie sosnowe i dębowe. I jeszcze jakieś trzęsaki, rozszczepki i inne. Pochmurno, ale nie ponuro. Niekiedy resztki śniegu i lodu, ale wygląda na to, że przedwiośnie się zaczyna, czyli najsłabszy sezon na grzybki. No trudno. Będzie trochę czasu, żeby w ogrodzie popracować. :) Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Pochmurno ale dosyć ciepło - ok. 6 stopni. Ziemia odmarznięta na jakieś 3 cm, dalej twarda jak kamień. Stawy zamarznięte. Była cisza aż tu.... donośne gęganie. Nad głowami przeleciały klucze dzikich gęsi. A mamy dopiero połowę lutego.
(10/h) Dziś spacer po pobliskim lesie. W zasadzie nie wiem, czy leży on w granicach miasta, czy nie, ale mówi się, że to las koło Wymysłowa Francuskiego. Tubylcy wiedzą, o który chodzi. Las sosnowy, średnio stary z domieszką dębu i brzozy. Pogoda nadal świetna. Szukałam zimówki, a znalazłam uszaka bzowego, znów nie na bzie tylko tym razem na martwym drzewie robinii akacjowej, Gdybym miała drabinę, napisałabym w doniesieniu 50 lub więcej, ale niestety, większość grzybów była poza moim zasięgiem. Nie lubię tego lasu i nieczęsto tam chodzę, chociaż mam najbliżej, bo jest śmietniskiem dla okolicznych mieszkańców i syf tam maksymalny, a nikt z LP tego nie uprząta. Odpady gabarytowe, więc nie mogę ich sama zbierać, chociaż i tak torbę butelek i drugą puszek przywiozłam. Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Park Wolności, zwany w Pabianicach "Strzelnicą", z racji funkcjonującej tam za moich czasów szkolnych strzelnicy sportowej. Godzinny spacer po błocie i lodzie. Jadalnych brak. Kilka ładnych hubiaków, trochę rozszczepki, porka brzozowego i kilka innych, nieznanych mi nadrzewnych. Cudna pogoda. Aż się nie chciało wracać do domu. Pozdrawiam leśne ludki.
(10/h) Aż trudno uwierzyć ale wczoraj późnym popołudniem wybrałem się na zwykły gastronoimiczny rekonesans. W ciągu niecałych 5 min moją ofiara padło 10 małych zimnych podgrzybków. Wszystkie pięknie wyglądające i smakujące w octowej marynacie. Smak zeszłorocznego grzybobrania. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy i forumowiczów.
(0/h) Brak boczniaka na stałych stanowiskach. Sporo ładnych nadrzewnych. Pogoda cudna, słońce i śnieg, który w lesie zniknie za kilka dni sądząc z prognoz. Pozdrawiam leśne ludki.
(40/h) Uszaki bzowe liczne na krzewach (chyba) karagany syberyjskiej, która stanowi rachityczny żywopłocik przy MDK. Co ciekawe, kilka metrów dalej rosna bzy czarne, na których uszak nie wystepuje w tej chwili. Grzyby zostały na miejscu, bo to centrum miasta i niedaleko ruchliwej ulicy.
Baba Jaga Grzybiara (bez logowania) doniesień: ≥10
(0/h) Nie mogłsm wysiedzieć w mieście, ruszyłam do lasu. A tu na każdym kroku widoczne oznaki wiosny - zielono, na drzewach nieśmiałe pączki, grzybeczki - a jakże - rosną!!! A że niejadalne - nic nie szkodzi, oko cieszą. Podczas spaceru córka wymyśliła fajną piosenkę dla grzybiarzy (na melodię "ona tańczy dla mnie): "Ja, odnajdę go, on gdzieś tu jest i rośnie dla mnie, bo on dobrze wie, jak znajdę go, do kosza wpadnie. jeee, on dobrze wie, że znajde goooo.... oooo! Spacer był fantastyczny, kiedy wracałyśmy na niebie pojawił się księżyc. Zrobiłyśmy dużo fajnych zdjęć styczniowej wiosny. Las, to jednak magiczne miejsce, tylko szkoda, że sezon grzybowy jest tak krótki. Pozdrawiam wszystkich amatorów grzybów - Baba Jaga Grzybiara
(0/h) Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim grzybiarzom życzy Baba Jaga Grzybiara. Noworoczne popołudnie spędziłam w lesie pod Hutą Dłutowską. Wierzyć się nie chce, że to zima, mech zieloniutki, borowinki maja piękne czerwone owoce, psie grzybeczki wytrzymały wszystkie zimna i w najlepsze sobie rosną, gdyby nie brak liści na drzewach można by pomyśleć, ze to wiosna, a nie środek zimy.