(5/h) Podpatrywanie co tam w trawie a raczej w lesie piszczy, zrobiło się bardzo mokro. 5 koźlarzy znalezionych dość przypadkowo. Napotkaliśmy burze więc musieliśmy wracać gzrzyby dorodne i zdrowe.
(7/h) Po doniesieniach o wysypie borowików ceglastoporych w okolicach Stąporkowa (woj. świętokrzyskie) pokusiłem się o zajrzeniu w tamte rejony. Niestety ani jednego ceglatego, a łaziłem 5-6 godzin. Znalazłem z 8 koźlarzy (czerwone i babka). Rozczarowany w drodze powrotnej do domu postanowiłem zahaczyć o moje miejsca w lasach niedaleko Spały - tydzień temu nazbierałem sporo koźlarzy i tym razem zostałem uratowany. Znowu piękne krawce i babki, które jakby czekały na mnie. DO borowików widocznie nie mam szczęścia.
(20/h) potwierdzam, pojawiają sie kurki, ilość zdecydowanie większa niż 20, w godzinę widziałem powyżej 150 ale żadnej nie zabrałem, zbyt małe..., 4-5 dni i będzie jajecznica z kurkami :))
(3/h) ja mam pytanie do Pana Krakus..., pisze pan o Spale ale to chyba powiat Tomaszowski ??? jesli się nie mylę [admin - dziękuję za czujność, przypisałem nie tę Fryszerkę (w pow. radomszczańskim), powinna być w opoczyńskim (nie tomaszowskim) - już skorygowałem]
(10/h) Pierwsze grzybobranie w tym roku po znanych miejscówkach w spalskich lasach. Uzbierałem całą torbę dorodnych, dużych kozaków i krawców - łącznie sztuk 23. Trzeba było się nachodzić, bo wszystkie znalazłem jedynie w dwóch miejscach - zagajnikach iglastych połączonych z brzózkami. Widać, że ludzie jeszcze nie chodzą, bo grzyby kilkudniowe o naprawdę sporych rozmiarach i w miejscach rzucających się w oczy. Około 6 grzybów zostawiłem, bo były już skapciałe. Niestety brak młodych grzybków, tak jakby to był pierwszy rzut grzybów i miała nastąpić przerwa. Ale przejechać się było warto, chociażby dla rodzinki dużych krawców (6 sztuk) połyskujących na pomarańczowo pod ściętą brzózką. Pozdrawiam grzybiarzy.
(10/h) pierwszy raz smardze na podwórku. Pod ochroną, ale szkoda, żeby zostały zadeptane. Nigdy nie zbierałam i nie widziałam, ale dzięki kuzynowi odważyłam się je zjeść i okazało się to wielką "pychotką"
(0/h) Spacer po budzącym się do życia lesie. Na jadalne grzyby trzeba oczywiście poczekać, ale wysyp piestrzenic (25-30 na kilometrowym odcinku drogi) chyba zwiastuje grzybny sezon. Może za miesiąc pojawią się pierwsze kurki?