(40/h) Trzydniowy wypad na działkę w Puszczy Noteckej. Cel całkiem niegrzybowy, ale nie byłabym sobą gdybym lasów nie odwiedziła. Mimo ulewnych deszczów, mozna powiedzieć, że grzybów w puszczy brak. Nawet niejadalnych nie spotykałam. Tylko jeden wypad na stałą miejscówkę kurkową się udał. No prawie. Miejscówka, jedna z wielu, znajduje się się na zakręcie leśnej drogi, na skarpie całkowicie odsłonięj, prawie bez poszycia. Tam 3 duże garście niedużych kurek, na które w sezonie bym nie patrzyła, ale wiosną doprawiły smakowicie gulasz. Kozaków i podgrzybków brak. Pewnie się ruszą jak mnie tam nie będzie. Pozdrawiam leśne ludki.
(3/h) W lesie grzybów bardzo mało (zarówno jadalnych, jak i tych niejadalnych), dość sucho. Jednak w stałej miejscówce na prawdziwki spotkaliśmy kilka dorodnych borowików ceglastoporych. Największy 900 g, na załączonej fotografii.
(20/h) W lesie po wczorajszym deszczu bardzo mokro. Pojawiło sie sporo maleńkich kurek, z tego wybrane ok. 60 wiekszych. Innych grzybów brak ale jak bedzie cieplo i mokro to nspewno coś będzie.
(5/h) Pierwszy wypad i pierwsze grzybki. Na moich stałych miejscówkach pierwsze kurki (las bukowy z domieszką brzozy). Podczs 3-godzinnego wypadu około 21 sztuk z czego połowa zoatała w lesie z powodu zbyt małej wielkości.
(0/h) W puszczy Noteckiej, w okolicy Międzychodu, susza. Przez całą majówkę nie spadła kropla deszczu. Grzybów brak ale i tak w lesie pięknie. Posadziłam na działce 600 brzóz, 100 olszy szarej i 50 lip w 3 dni. Za kilka lat mam nadzieję zbierać tam grzyby. Pozdrawiam wszystkich grzybiarzy.
(50/h) Prawdziwy wysyp smardzy na działce w rozsypanej w zeszłym roku korze a nawet na drodze między działkami. Pojawiały się w poprzednich latach ale nigdy w takiej ilości. I to wyrosły w zupełnie nowych miejscach.