(30/h) Gratulacje pięknego zbioru boczniaków dla imiennika z Lubelskiego. Na Mazurach za ciepło na boczniaki-znalazłem tylko jedno gniazdko ok 10 drobnych sztuk. Natomiast większa tu różnorodność gatunków. Przez 2 godziny swoje zimowe ok 6 litrowe wiaderko napełniłem przede wszystkim zimówkami/niektóre 8-10 cm srednicy-wczesniej nigdy tak dużych nie spotykałem/, około 20 wielkimi siwkami, pieniążkami szarymi, niespodziewaną kępką łuszczaków, 3 pierścieniakami grynszpanowymi, kilkunastoma maślankami łagodnymi. W znanych miejscach zero smacznych wodnich jasnożółtych/chyba za ciepło/. Dobrego 2012!
(50/h) Są! podgrzybki, koźlaki, borowiki. W kuchni zauważyłem w pierogach, w kapuście i w occie. Pod wieczór pewnie będą na wigilijnym stole. Szczęśliwych, rodzinnych Świąt!
(10/h) 6 siwek, wiązka grzybówki hełmiastej, trochę zimówek i 2 leśniczych/sezon choinkowy zaczął się w lasach/. Nic dziwnego, że jeszcze są grzyby-przecież to tylko jesień. Zobaczymy niebawem, co zimą w śniegu zapiszczy.
(20/h) Przyjemnie o tak późnej porze roku znaleźć jeszcze jakiegoś grzybka. I smakują jakby bardziej niż latem. 3 gąski, 5 kurek, 5 mleczajów siarkowych/dziwne że w grudniu/, 2 garści zimówek, pojedyńcze wodnichy, trochę pieniążków. Prognozowana pogoda na najbliższy tydzień pozwoli/gdy i czas pozwoli/jeszcze coś w lesie miejskim wykroić.
(20/h) Kilkanaście siwek, kilka boczniaków i łyczaków, garstka zimówek i maślanek łagodnych, 5 kurek. Dorzuciłem trochę jadalnego chwastu-pieniążki, pierścieniaki grynszpanowe i 3 gołabki brudnożółte. Pojedyńczy podgrzybek brunatny był gwoździem wyprawy. Większa dziś ilość późnojesiennych grzybów to skutek powrotu słabych nocnych przymrozków/tak mi się wydaje/.
(20/h) Dużo pieniążków szarych, średnio zimówek, pojedyńcze kurki, garstka maślanki łagodnej. Całkowity zanik gąsek, gąsówek, łuszczaków, łyczników i boczniaków/brak przymrozków na tym terenie/.
(30/h) Mimo zaawansowanej i postępującej jesieni w sprzyjającej grzybom aurze, przybywa zielonek, siwek, kurek, pieniążków. 6-litrowe wiaderko w ciągu półtorej godziny dopełniłem łuszczakami, maślankami łagodnymi, pierścieniakami grynszpanowymi i kilkunastoma boczniakami. W niedzielę, gdy będę miał więcej czasu i nie napada śniegu -jeszcze zaszaleję.
(20/h) W okolicznych lasach, dopóki nie zawali po pas śniegiem, zawsze można coś uzbierać. Dziś plucha -od rana mokro i ponuro. Pół wiaderka wszędobylskich od kwietnia do grudnia łuszczaków, kilkanaście siwek, kilka kurek, 5 kań, kilka kurek przebijających się spod zwałów liści i po raz pierwszy w tym roku gąsówki nagie -kilkanaście w jednym miejscu. Jak zwykle ostatnio trochę też zimówek, maślanek łagodnych i gołąbków brudnożółtych.
(20/h) Niespodzianka-na małej trawiastej polanie wiadro zdrowych wielkich mięsistych opieniek. Nadciągał zmierzch-nie było czasu sprawdzić innych opieńkowych miejsc-może wysyp? Ponadto trochę siwek, łuszczaków, maślanek łagodnych, gołąbków brudnożółtych, pieniążków maślanych, zimówek, kilkanaście boczniaków i łyczaków. Trafił się też znienacka pojedyńczy koźlarz babka. Natomiast od kilku tygodni nie spotykam już na grzybobraniu ni babki ni dziadka.
(30/h) Opadające mgły nawilżyły nieco poszycie. Przymrozki, wydaje mi się, sprzyjają owocowaniu grzybów późnojesiennych. Stąd znalazłem więcej niż poprzednio zimówek, około 40 siwek, kilka zielonek. Ponadto trochę łuszczaków i maślanek łagodnych. Prawdziwy wysyp łuskwiaków giętkich, młodych i wydajnych/szkoda, ze zapach ich dość przykry-obgotowane w wodzie z octem i solą przyjemniejsze w domieszce grzybowej/.
(20/h) 1 nadwerężony przez gryzonie podgrzybek brunatny, 1/słownie też jedna/opieńka, 3 kanie, 3 owocniki boczniaka, kilkanaście zimówek, 2 siwki. I tyle przez półtorej godziny ogólnie uznawanych konsumpcyjnie grzybów. Wezwany do apelu wojewódzkiego mimochodem tylko i nieśmiało dodam, że schyliłem się ponadto po 200-250 kruchaweczek wilgotnych przy pniakach brzóz, pół reklamówki łuszczaków na pniakach olch i świerków, 2 garście maślanki łagodnej przy pniu świerka, kilkanaście łuskwiaków giętkich, około 20 owocników łycznika późnego na pniaku osiki, kilkanaście grzybówek hełmiastych i kilka gołąbków brudnożółtych. Ale iluż koneserów grzybobrania na te ostatnio wymieniane zwraca uwagę?Nawet nie uwzględniają ich w swoich raportach. Może i mają rację-oszczędzają na czasie przy zbieraniu i opisywaniu. Ja trzy godziny straciłem na przebieraniu i sortowaniu drobnicy/żona takimi psiakami się nie zajmuje/. Pozdrawiam już prawie zimowych /od tej nocy zapowiadane przymrozki-będzie więcej boczniaków, łyczników i zimówek/ grzybiarzy.