Miałem już na
prawdziwki w tym roku nie jeździć i skupić się na innych gatunkach, ale skoro inne grzybki też dały radę, to pomyślałem że i ja sobie listopadowych boletusów nazbieram. Co prawda w tym roku to żaden wyczyn, ale taka anomalia nie zdarza się często i żal było nie skorzystać. W lesie byłem późno, bo na miejscówkę dochodziłem koło 10:00, ale przez trochę ponad 4,5 h udało się zebrać 135
borowików szlachetnych i 2
koźlarze dębowe. Innych gatunków nie brałem. Widać że to już końcówka, na zdjęciach wyglądają fajnie, ale jak weźmiesz do łapy, to czuć, że to nie twardy, wrześniowy
prawus.