Na spacerze z Synkiem. Piękny kolorowy las o liściach piszę, bo tak pocięli i porozrzucali gałęzie, że ciężko chodzić 🤦♂️).
Piękne kolorowe grzybki. Ale ze zbieranych oczywiście królowała
kania (jedyny grzybek, który Synek jada, w postaci kotletów). Do tego młode
podgrzybki - bez szału, ale ze 30 zebraliśmy. Aha. W brzózkach pełno
kozaków babka, chociaż takich młodziutkich to kilka (reszta była młoda kilka dni temu, może tydzień). No i 4
maślaki zwyczajne plus kilka
kurek (co dziwne drugie tyle była robaczywa, co nieczęsto się zdarza).
Spacer mega udany. Porcja kotletów już zjedzona😋.