Las bukowy, te same miejsca co w niedzielę. Grzybki już w większym rozmiarze, za to mniej liczne rodziny, właściwie poza dwoma skupiskami jak ze zdjęcia, to pozostałe
borowiki pojedyncze. Kapelusze opalone ale ponadgryzane przez niebieskie robaczki, korzenie robaczywe. W lesie pięknie aczkolwiek tłoczno, zarówno my jak i spotkana grupa nie ustępowaliśmy ze swych pozycji, ale pięknych sztuk i jeszcze lepszych emocji starczyło dla każdego:-)