3-godzinna wycieczka w buczynach. Pierwszy raz w tym roku spotkane
lejkowce dęte w sensownej ilości (bo kępki po kilka-kilkanaście już spotykałem wcześniej) - wyszło, zgrubnie licząc, 300 szt. (do statystyki dzielę oczywiście przez 4). Poza tym sporo
muchomorów czerwieniejących (nie zbierałem), pojedyncze
podgrzybki i
koźlarze niewarte uwagi. Znalazłem też wielkiego
prawdziwka, który wstępnie wydawała się zdrowy, ale po oględzinach w domu jednak zaczerwiony... No i to, co jest głównym celem moich poszukiwań - w dopiskach...
Dziękuję za wpisy pod moim poprzednim doniesieniem, zwłaszcza:
@ Nika - też miałem kotkę, która dożyła 18 lat i uwielbiała wcinać róże :)
@ Yaga - :):) :)