Dzisiaj ponownie odwiedziłem powiat starachowicki, lecz tym razem wybrałem inny las - lekko podmokły las jodłowy z głębokimi mchami, trawami, jagodzinami i miejscowo jeżynami. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bo nie tylko
prawdziwków zatrzęsienie, ale i zdrowotność lepsza. Wprawdzie wszystkie trzony do odrzucenia, ale zaskakująco dużo białych średniaków miało zdrowy kapelusz a seledynowe średniaki b. często do bezpiecznego wykrojenia. Na zdjęciu mój zbiór przez 6 godzin przy restrykcyjnym krojeniu w lesie. Pozdrowienia dla Madziuli i Potoksca, z którymi spotkałem się w lesie.
Wydaje się, że wysyp powoli będzie się kończył. Stosunkowo niedużo maluszków, dominują białe i seledynowe średniaczki. W lesie straszy też multum kabanów po 15-20 cm średnicy. Te niestety nie do zabrania.
Ps. W koszyku i wiaderku same kapelusze i wykrojki. Wszystko co z robakiem, w tym wszystkie trzony, zostały w lesie. Liczba na osobogodzinę orientacyjna. Ze względu na dużo wykrojek, nie da się określić ile grzybów zabrane. Znalezionych tym razem nie liczyłem. Szacunek tym trudniejszy, iż wracałem się z miejscówki (a z brzegu lasu było pustawo), jak podjechali Magda i Robert.