Dzisiaj królowały młode maślaki, które w mojej rodzinie są lubiane i zbierane. W dwóch miejscach ilości takie, że spokojnie można było tirem z przyczepą podjechać i "kosić" :) Ja nazbierałem ok. 2 kg w kilkanaście minut, z czego połowa miała lokatorów- zostało 1.1 kg na zupę. Oprócz tego kilka pięknych borowików i podgrzybków - znalezione 2 x więcej niż na zdjęciu, ale wszystko robaczywe: ( Myślę że i tak jest to dobry prognostyk przed kolejnymi dniami - idąc dzisiaj do lasu nie spodziewałem się tak naprawdę niczego.