Po przejściu około kilometra, pomyślałam sobie, że podobnie jak w ubiegłym tygodniu będzie tylko lans z pustym koszykiem po lesie :) Ściółka sucha, grzybów brak. Ale pomyślałam sobie lecę na wrzosowiska, odwiedzę tylko jeszcze ulubione buczyny. A tam mile zaskoczenie, bo pomimo suszy znalazłam 20
kani różnej wielkości. Trafił się też 1
ceglastopory i kilka
kurek. A na wrzosowiskach... cudnie