Grzybów brak. Swoje
osaki (3) zebrałem, ale nic poza tym. Nawet psiaków nie ma. Gdzieniegdzie spleśniałe
opieńki. Sucho w lesie się zrobiło - wiatr całą wilgoć wywiał. Nawet kropelki rosy na kaloszach nie znalazłem. Jeden z
koźlarzy na zdjęciu. Nie wygląda okazale, ale zajął mi pół koszyka i ważył dokładnie 767 gramów. Dzisiaj straciłem nadzieję na jakieś większe zbiory w tym lesie w tym roku. Wprawdzie jednego młodego muchomora widziałem, ale to chyba nie jest przesłanka do robienia sobie nie wiadomo jakich nadziei. Innym grzybiarzom życzę większych zbiorów.