Dzisiaj postanowiłem zmienić strategię i dać grzybkom więcej czasu, licząc na to, że słoneczko wyciągnie je trochę do góry. Wyspałem się więc jak człowiek, zjadłem śniadanie jak Bóg przykazał i jak przystało na niedzielnego grzybiarza już o 9:30 byłem w lesie.😁 Taktyka okazała się słuszna, bo choć szału w dalszym ciągu nie ma, to w 3 h udało się zebrać 107 słoiczkowych
podgrzybków brunatnych.
podgrzybki cały czas tylko na jednym kawałku lasu, pozostałe części wciąż świecą pustkami. Jeśli wysyp rozleje się na cały las, to będzie jeszcze fajne zbieranie. Na razie trzeba rzeźbić z tego co jest...