Dzisiaj o świcie ponowna wizyta na podgrzybkowej miejscówce. Niestety już tak różowo jak wczoraj nie było - przez 2 godziny z okładem zebrałem 35 młodych
podgrzybków.
podgrzybki rosły tylko w miejscach, gdzie zbierałem je wczoraj, większa część lasu wciąż zupełnie pusta. Wychodzi na to, że wczoraj miałem sporo farta, że trafiłem na trochę więcej grzybów, które pewnie wyrosły po nocnym deszczu ze środy na czwartek. Pocieszające, że grzyby rosną przynajmniej w niektórych miejscach, jednak w obecnych warunkach pół doby to zbyt krótki odstęp czasu, żeby zbiór był satysfakcjonujący.
W mchu sporo wilgoci, więc jest nadzieja, że nadchodzące ocieplenie spowoduje, że grzyby ruszą się konkretniej.